Legendarny piłkarz walczy o swoje zdrowie. "Jeden drink może mnie zabić"

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Paul Gascoigne przez swój alkoholizm znalazł się jedną nogę w grobie. Były reprezentant Anglii postanowił wziąć się za siebie i stoczyć ostatnią batalię, już nie o zwycięstwa na stadionie, ale własne życie.

Obecnie popularny „Gazza” nie pije alkoholu, stara się zdrowo odżywiać, a także ćwiczy. Do zmiany trybu życia nakłonili go lekarze. Medycy ostrzegali, że jeśli były piłkarz dalej będzie prowadził imprezowy tryb życia, z jakiego słynął przez całe lata, może umrzeć.

Muszę ocalić sam siebie, bo nikt inny tego za mnie nie zrobi. Wiem, że jeden drink może mnie zabić

— mówi legendarny piłkarz reprezentacji Anglii.

Były sportowiec przeszedł już badania narządów wewnętrznych: serca, nerek i wątroby. Podobno wszystkie dały zadowalające wyniki.

Wszystko będzie ze mną dobrze, dopóki znowu nie podniosę puszki

— stwierdził „Gazza”.

Choć Gascoigne nie gra już od dekady, wciąż może liczyć na wsparcie ze strony miliony kibiców. Teraz trzymają jednak kciuki nie za fantastyczne popisy na murawie, ale zdrowie swojego dawnego idola.

Czytaj również: Gascoigne znów na dnie. „The Sun” publikuje zdjęcie wyniszczonego alkoholem „Gazzy”

gah/sportfan.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.