Krajobraz po aferze PKW. "Dialektyka pięści i pistoletu" nic nie wniesie

Fot. PAP/Radek Pietruszka
Fot. PAP/Radek Pietruszka

Ernst Jünger pisał, że „upadłe ołtarze są siedliskiem demonów”. Przegniły u samych fundamentów system III RP zaczyna chwiać się na naszych oczach. Nie musi to jednak oznaczać katharsis.

Siedem lat nieustannej kompromitacji obecnego obozu władzy wciąż nie robi wrażenia na milionach „młodych, wykształconych z wielkich ośrodków”. Czy istnieje taka kropla, która przelałaby czarę goryczy? Wciąż wydaje się to nabożnym życzeniem.

Afera hazardowa, czystki w mediach publicznych, afera Amber Gold, nieudolność prokuratury w sprawach różnego kalibru, kompromitujące wpadki ABW i policji stawiające pod znakiem zapytania ich fachowość, taśmy prawdy i wreszcie hucpa pod hasłem „Wybory samorządowe 2014”… Można wymieniać długo i namiętnie. I co z tego? Nic. Wystarczy wyjście wąsatego (do niedawna) misia, który zaprezentuje się ponad 38-milionowej publice jako dobry wujek z leśniczówki czy ciepłe słowa i obietnice wzięcia się do roboty miłej, swojskiej ciotki, aby lud pracujący miast i wsi był ugłaskany. Zwłaszcza, gdy zatrudnienie tegoż ludu zależy od przyjaciół wujka Janusza zajmujących stołki w starostwach, urzędach gmin czy siedzibach ZUS. Ot, taka powiatowa statolatria…

Trudno sobie wyobrazić, co mogłoby ostatecznie zakończyć farsę rządzących odbywającą się na naszych oczach. Skoro nie skandale na styku polityki i biznesu, to może wielka afera obyczajowa? Skądże znowu – na przykładzie Olsztyna widać, że nawet największe draństwo nie koduje się w pamięci wyborców, których świadomość jest równie płytka, co pierwsze niewinne uczucie nastoletniej trzpiotki do swojego adonisa.

Co można zrobić? Cieszyć się z postępującej degrengolady czy mówiąc „ujarzmić tygrysa”? Na pewno nie słuchać samozwańczych autorytetów przeżywających spóźniony bunt, którego najchętniej dokonaliby rękami ludzi młodych nie patrząc na konsekwencję swojego starczego radykalizmu. Zmiana nie dokona się od tak. Do tego potrzebna jest zmiana świadomości i formacja kolejnego pokolenia. Pokolenia, które elity władzy – od prawa do lewa – wciąż mają w głębokim poważaniu.

Czasem warto poświęcić więcej czasu na uwagę ludziom, którym nie można już przyklepać etykietki homo sovieticus, niż doraźnie poszukiwać bezrefleksyjnych klakierów politycznych dla kariery – często wbrew własnym przekonaniom – gotowych zrobić wszystko.

Potrzebujemy mediów, think tanków, odpowiedniego kształcenia  i doskonalenia zawodowego, a nie „dialektyki pięści i pistoletu” serwowanej przez ludzi, którzy czytali o niej tylko w książkach. Łatwo jest być bohaterem zza pleców. A warto pamiętać, że wciąż gdzieś w tle słychać chichot hrabiego Aleksandra Wielopolskiego…


Autor w rozmowach z czołowymi polskimi dziennikarzami śledczymi - Sumlińskim, Gadowskim, Miterem, Pyzą i Zielke - odkrywa tajemnice polskiego świata przestępczości zorganizowanej, afer na styku polityki i biznesu.

„Afery III RP” - książka dostępna w naszym internetowym sklepie wSklepiku.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.