Może to nieco naiwne, ale myśleliśmy, że olbrzymi bałagan związany z wyborami samorządowymi, skala zaniedbań i nadużyć, a także cyrk dotyczący działań Państwowej Komisji Wyborczej pozwoli na pewną ponadśrodowiskową niezgodę na to, co się dzieje.
Jakże mylne to było oczekiwanie. Oto weekendowa „Gazeta Wyborcza”, która niewiele robi sobie z nieprawidłowości wyborczych, ale za sytuację związaną z wyborami obwinia… Jarosława Kaczyńskiego. Bo domaga się wyjaśnień, bo chce powtórzenia wyborów, bo zwraca uwagę na nadużycia. A to - zdaniem wicenaczelnego Jarosława Kurskiego - coś niedopuszczalnego.
Kaczyński od lat igra z ogniem. Uważa, że państwo to on i że co dobre dla Jarosława Kaczyńskiego, to dobre dla Polski. Stawia na piedestał IV RP, bo wygrał wtedy wybory i rządził. Tylko z takim państwem się utożsamia
— złości się Kurski.
Przyznajemy, że nawet jak na standardy redakcji z Czerskiej to coś niebywałego. Nie ma pretensji wobec PKW, rządu i władz - jest tylko furia wobec szefa PiS.
Teraz obsesyjna podejrzliwość prezesa urodziła nową mgłę i nową brzozę - mit sfałszowanych wyborów
— kpi pan redaktor.
Bo pan redaktor wie lepiej. Kaczyński powinien zamknąć się w domu i milczeć. Nie krytykować. Nie podważać. Nie alarmować. Inaczej…
Prezes od lat zatruwa życie publiczne i toruje drogę antydemokratycznym narodowcom, naziolom, kibolom i awanturnikom - jeszcze bardziej radykalnym niż PiS
— piekli się „Wyborcza”.
Niestety, nie mamy dla pana Kurskiego dobrych wiadomości. Skala niedowierzania i niechęci wobec tego, co dzieje się w Polsce, stale rośnie. Nie pomogą apele Michników, wiceMichników i pisane w obłędzie teksty innych funkcjonariuszy. Po prostu deformacja wyników jest zbyt duża. Tutaj odśpiewanie „Nic się nie stało” nie wystarczy.
wwr
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/223068-obled-gazety-wyborczej-kto-jest-winny-zamieszaniu-z-pkw-kaczynski-toruje-droge-naziolom