Prorządowi dziennikarze za nic mają wolność słowa. Erozja państwa trwa w najlepsze

Fot. PAP/Obara
Fot. PAP/Obara

Erozja państwa trwa w najlepsze. Moim zdaniem w ciągu ostatnich kilku dni, to nie politycy koalicji z prezydentem na czele pogłębiają kryzys, ale media. Media tzw. „głównego nurtu”. Zgadzam się z moim redakcyjnym kolegą Piotrem Zarembą, ponieważ podobnie jak on, a może nawet trochę lepiej pamiętam czasy PRL-u. Z tej prostej przyczyny, że jestem od niego nieco starszy. Jednak zarówno u niego jak i u mnie wystąpiło to samo zjawisko zwane po angielsku flashback. Przecieram oczy i widzę dokładnie to samo, co 30 lat temu. Ten sam styl, ta sama bezczelność i robienie wszystkiego byle ratować kompromitujące się elity III RP (te przy władzy i nie tylko) kosztem prawdy. Resortowe dzieci z resortowych mediów wróciły do swoich korzeni. Bowiem „czym skorupka za młodu nasiąknie na starość trąci”. Pełną gębą. Pomijam wspomniane przez Piotra Zarembę zachowania Moniki Olejnik czy Andrzeja Morozowskiego. Opisał je wystarczająco celnie, by się nie powtarzać.

Policja zatrzymuje i stawia przed sądem dziennikarzy TV Republiki i fotografa Polskiej Agencji Prasowej za to tylko, że wykonywali swoje obowiązki. Proces w toku. To wszystko dzieje się w kraju należącym do Unii Europejskiej. I co? Jak na razie, znowu nic. A skoro nic, to można sobie pozwolić na jeszcze więcej. Resortowe media rządzącą się ruską logiką. Boją się tylko siły, czytaj – ostrego sprzeciwu. Paranoja sięga zenitu. Czytam dziś na jednym z portali tytuł:

CBOS Polacy zadowoleni z Kopacz i jej rządu”.

Aż 53 proc. badanych jest zadowolona z tego, że na czele rządu stoi Ewa Kopacz; niezadowolonych z tego jest tylko 22 proc.badanych - wynika z najnowszego sondażu CBOS. Według CBOS, ostatnie tygodnie przyniosły poprawę notowań zarówno Kopacz jako premiera jak i całego rządu.

Coś niewiarygodnego! Za nasze pieniądze (podatnika), ankieterzy tej rządowej agendy propagandowej przeprowadzają ankietę w najprawdopodobniej w Tworkach (podwarszawski szpital dal umysłowo chorych), a usłużni dziennikarze puszczają to do druku. Pomylił się Paweł Kukiz. Kiedy został radnym sejmiku Dolnego Śląska obwieścił wszem i wobec, że idzie do szamba. Miał na myśli politykę. Do szamba pan wchodzi, panie Kukiz, kiedy pcha pan drzwi jednej z redakcji prorządowych mediów. Widać to wyraźnie nie tyle na co dzień, ale w sytuacjach kryzysowych. Premier Kopacz nie wie co zrobić z wyborczym bajzlem, to milczy. Kto jej podaje rękę? Usłużne media. Studio Moniki Olejnik stoi zawsze otworem dla pani premier, która trzęsącym się głosem oznajmi kolejną prawdę, będącą de facto kłamstwem. Jak za komuny media Urbana. Ale róbcie tak dalej. Nie brońcie aresztowanych dziennikarzy, nie zwracajcie uwagi na to, że kraj pogrążył się w wyborczym chaosie. Ten kryzys może uderzyć w was. Być może nadejdzie taki dzień, że pod redakcją TVN, czy inną, zacznie się zbierać wściekły oszukiwanych ludzi tłum. Przypominam. Lewacka rewolucja 1968 roku zaczęła się od splotu kilku okoliczności, które skończyły się szturmem tłumu na wydawnictwo „Axel Springer” w Berlinie Zachodnim. Rewolucji, której to hasła tak bardzo popierają resortowe dzieci.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.