Policja użyła wobec nas całego swojego aparatu. To była potężna demonstracja siły wobec słabszych
– mówi Ewa Stankiewicz w rozmowie z portalem niezalezna.pl, opowiadając o akcji policji, która usunęła wczoraj grupę osób z okupowanego przez nie budynku Państwowej Komisji Wyborczej.
Ze względu na stan zdrowia została wypuszczona z aresztu.
Mój proces odbędzie się w normalnym trybie. Nie wiem, jakiego wyroku się spodziewać, ale w tej Polsce, która ma takie a nie inne sądy, wszystko jest możliwe
– powiedziała Stankiewicz, podkreślając że przeżycie było bardzo symboliczne.
Założono mi kajdanki i potraktowano jak zwykłego przestępcę. To samo w sobie było upokarzające i myślę, że właśnie taki był cel, aby nas wszystkich upokorzyć
– stwierdziła.
Ci, którzy protestowali, domagając się uczciwych wyborów, zostali bardzo skutecznie i sprawnie zatrzymani. Natomiast ci, którzy odpowiadają za chaos związany z wyborami, za chaos w państwie, którzy szkodzą Polsce, mogą być spokojni, są na wolności i nic im nie grozi
– podkreśliła.
Z gmachu PKW zostali wczoraj usunięci zarówno demonstrujący, jak i dziennikarze, którzy wykonywali tam swoje obowiązki. 12 osób zostało zatrzymanych przez policję. Dzisiaj rozpoczęły się procesy.
CZYTAJ TAKŻE: Sprawa dziennikarzy oskarżonych o „naruszenie miru domowego” w PKW odroczona
mall
Śledź NASZ RAPORT z przebiegu wyborów! Kliknij i bądź na bieżąco!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/223046-ewa-stankiewicz-zalozono-mi-kajdanki-i-potraktowano-jak-zwyklego-przestepce