Nie tak miał wyglądać wyborczy spacer Hanny Gronkiewicz-Waltz przymilającej się do mieszkańców stolicy przed II turą wyborów na prezydenta miasta.

W pewnym momencie do gaworzącej z ludem spacerującym pani prezydent dołączył mężczyzna, który postanowił skorzystać z okazji i zapytać o konkrety.

Pani spotyka się z ludźmi tylko po to, żeby się lansować. W Warszawie jest bardzo dużo biednych ludzi. Nie mają na komunalne mieszkania. Nikt pani tego w żywe oczy nie powiedział, a ja pani to mówię jako warszawiak

— powiedział mężczyzna, co utrwaliła kamera TVN24.

Od biednych ludzi pani chce wyciągnąć pieniądze. Dlaczego podniosła pani nam ceny mieszkań komunalnych? Za Kaczyńskiego płaciłem 540 zł, a teraz 960 zł. Po rodzicach mam mieszkanie komunalne, którego nie mogę wykupić

— dodał zrozpaczony wyborca.

Hanna Gronkiewicz-Waltz usiłowała ripostować, choć jej próba sprawiała wrażenie dosyć mizernej.

Wybudowałam 3 tysiące mieszkań komunalnych. Pan już mieszka w komunalnym mieszkaniu, a inni czekają po 10, po 20 lat. I tak ma pan upust na wykup mieszkania. Inni młodzi ludzie muszą wziąć kredyty

— powiedziała prezydent Warszawy.

Czyżby zdaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz fakt, że ktoś ma gorzej był wystarczającym usprawiedliwieniem dla utrudnienia życia obywatelom? Może następnym krokiem będzie stwierdzenie, że warszawiacy powinni się cieszyć, bo są również ludzie bezdomni, którzy nie mają mieszkań.

gah/tvnwarszawa.tvn24.pl