Łamanie praw wyborczych zaskarżać do Trybunału w Strasburgu

Fot. PAP/Bielecki
Fot. PAP/Bielecki

Protokół do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka gwarantuje prawo do wolnych wyborów. Wolnych też od oszustw i chaosu, i od bezsilności obywateli.

Łamanie praw wyborczych można zaskarżać do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. W 2013 roku władze RP przegrały tam aż 80 procent spraw wniesionych przez obywateli Polski lub innych państw. Wybory samorządowe z 2014 roku nie górują jakością nad dziedzinami polskiego prawa i polityki, które Trybunał w Strasburgu osądzał negatywnie wcześniej. Przeciwnie, dołują poniżej niskiej średniej.

Wnoszenie spraw do Strasburga to opcja na wypadek, gdyby polskie sądy zawiodły. Trzeba najpierw w krajowych sądach i prokuraturach złożyć protesty wyborcze i zawiadomienia o oszustwach i innych przestępstwach łamania praw wyborczych. Jeżeli polscy sędziowie i prokuratorzy zachowają się tak, jak zawsze dotąd – lekceważąc i odrzucając wielką większość skarg i zawiadomień związanych z wyborami – to Europejski Trybunał Praw Człowieka będzie instancją odwoławczą, niezależną i o wysokich standardach prawnych i cywilizacyjnych.

Skargi wyborcze do Trybunału w Strasburgu obywatele polscy mogą wnosić dzięki temu, że Polska podpisała i ratyfikowała Protokół Nr 1 do Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności – dzieła Rady Europy. Artykuł 3 brzmi:

Prawo do wolnych wyborów

Wysokie Układające się Strony zobowiązują się organizować w rozsądnych odstępach czasu wolne wybory, oparte na tajnym głosowaniu, w warunkach zapewniających swobodę wyrażania opinii ludności w wyborze ciała ustawodawczego.

Trybunał publicznie głosi, że interpretuje to prawo szeroko, jako stosujące się do wszystkich rodzajów wyborów, mimo że w tekście Protokołu nr 1 mowa tylko o wyborach do ciała ustawodawczego. Przeciwnicy nadzoru Trybunału nad przestrzeganiem praw człowieka w Europie mogą starać się ograniczyć egzekwowanie Artykułu 3 tylko do wyborów parlamentu krajowego – w Polsce tylko Sejmu i Senatu. Ale sami sędziowie w Strasburgu – i wszyscy inni ludzie myślący logicznie – uważają takie ograniczenie za sztuczne. Szczególnie łatwe powinno być objęcie Artykułem 3 – zatem jurysdykcją Trybunału – wyborów do sejmików wojewódzkich, rad powiatów oraz rad miejskich i gminnych, bo są to ciała stanowiące prawo regionalne i lokalne. W językach pracy Trybunału – angielskim i francuskim – „ustawodawstwo” to „legislacja”, a sejmiki i rady zajmują się tworzeniem prawa, czyli legislacją. Wszystko jasne.

Kilka państw europejskich już przegrało sprawy wyborcze w Strasburgu. Najważniejsza z punku widzenia polskich wyborów samorządowych z 2014 roku była sprawa Namat Alijew przeciw Azerbejdżanowi (18705/06), zakończona w 2010 roku jednogłośnym wyrokiem na korzyść skarżącego. Azer udowodnił liczne oszustwa i inne naruszenia zasad i procedur, przez które wybory w Azerbejdżanie straciły wiarygodność. Wykazał także, że Centralna Komisja Wyborcza i sądy krajowe – włącznie z Sądem Najwyższym Azerbejdżanu – niesłusznie lekceważyły i odrzucały jego skargi. Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał to wszystko za złamanie prawa do wolnych wyborów.

Droga do Strasburga została przetarta i czeka na Polaków.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.