Współczuję sędziom Państwowej Komisji Wyborczej, dlatego że są w szalenie kłopotliwym położeniu, chociaż na własne życzenie. W przypadku demokracji, dobrze jest się od czasu do czasu odwoływać do klasyki demokracji, a zwłaszcza do jednego – Józefa Stalina, który powiedział, że w demokracji ważniejszy od tego kto głosuje jest ten, kto liczy głosy. A właśnie PKW przyjęła na siebie brzemię liczenia głosów

— stwierdził na antenie Radia Maryja red. Stanisław Michalkiewicz – felietonista i obserwator sceny politycznej.

Jego zdaniem cały zamęt z awarią systemu informatycznego wynika z tego, że „nie było jeszcze jasne, jakie powinny być prawidłowe wyniki wyborów do samorządów”.

Podejrzewam, że PKW nie miała innego wyjścia, jak schronić się za awarią systemu informatycznego, bo w ten sposób zyskuje na czasie i może poczekać aż nasi okupanci ustalą między sobą, jakie powinny być prawidłowe wyniki wyborów i wtedy komisja będzie mogła z czystym sumieniem je podać do wiadomości publicznej. Na razie wszystko wskazuje na to, że tego kompromisu pomiędzy bezpieczniackimi watahami jeszcze nie ma. W związku z tym ta awaria systemu informatycznego się przedłuża

— mówił publicysta

Cała awaria wybuchła w czasie, gdy doniesienia sondażowe pokazały wygraną Prawa i Sprawiedliwości.

Najzabawniejszym jest to, ze niekwestionowanym zwycięzcą tych wyborów jest Polskie Stronnictwo Ludowe, co daje mu taką rosnącą pozycję polityczną, zarówno w koalicji, jak i przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi

— podkreślił.

To, że w niektórych obwodach wyborczych było aż 40 proc. głosów nieważnych, to stawia pod ogromnym znakiem zapytania rzetelność tych wyborów i kładzie się cieniem na zwycięstwie PSL-u. W małych miejscowościach i w gminach wiejskich zwolennicy PSL-u byli na pewno w komisjach wyborczych. Ja bym wiązał tę liczbę głosów nieważnych właśnie z tą obecnością. Wiadomo, że zwycięzcy wyborów samorządowych będą dzielili łupy, czyli posady. A ponieważ w gminach wiejskich i małych miasteczkach nie ma innych posad, jak te, które są przedmiotem łupu politycznego, więc wszelkie pozory zostają odrzucane bo tutaj idzie o życie. Już nie o ideowe względy, ale o to czyja córka będzie miała posadę, czyj syn odziedziczy posadę albo kierownictwo. Tu idzie o życie. Tu nie mam miejsca na żadne pozory przyzwoitości

— wyjaśniał.

Jego zdaniem niezawisłe sądy nie odważą się podważyć wyniku, jakikolwiek zostałby ogłoszony.

Wydaje mi się, że tym razem koordynacja będzie już prawidłowa i jak tym razem Państwowa Komisja Wyborcza ogłosi już prawidłowy wynik wyborów, to żaden niezawisły sąd nie odważy się tego wyniku podważyć

— twierdzi publicysta.

Podkreśla też, że „prezydent Komorowski, pod pretekstem dbałości o prestiż państwa, potępi każdą próbę zakwestionowania wyniku tych wyborów”. Jego zdaniem, prezydent zadba jednak o to, by w wyborach prezydenckich koordynacja przebiegała już należycie.

III Rzeczpospolita coraz bardziej upodabnia się do organizacji przestępczej o charakterze zbrojnym. Mamy tego dowody. Na naszych oczach to się dokonuje. Przy okazji nasi okupanci z bezpieczniackich watah testują wytrzymałość opinii publicznej na różne sztuczki

— mówi Michalkiewicz, wskazując że bez wątpienia wpłynie to na obniżenie frekwencji wyborczej. Podkreśla, że nie ma w tej kwestii żadnej regulacji prawnej, która mówiłaby jaka jest niezbędna frekwencja, by wybory można było uznać za ważne. Wystarczy, że do urn pójdzie 10 procent Polaków i nie będzie można zakwestionować ważności wyborów.

Organizacja przestępcza o charakterze zbrojnym sama się wybierze, sama się skontroluje, sama się oceni, sama się pochwali. A coraz więcej ludzi nie chce w tym widowisku statystować, ponieważ nie zna nawet nazwisk reżyserów

— dodaje publicysta i podkreśla, że społeczeństwo doskonale wie, że „jest rolowane” i że „nie ma na to wpływu”.

CZYTAJ TAKŻE: To nie jest awaria systemu informatycznego. Państwo pod rządami PO dostało zawału. Oby nie był śmiertelny

mall / Radio Maryja