Jednak ktoś na nas czyha... Potok słów i ostra krytyka III RP: NASZA ANALIZA Strategii Bezpieczeństwa BBN

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Jacek Turczyk
Fot. PAP/Jacek Turczyk

Prezydent Bronisław Komorowski przez lata swojej prezydentury przyzwyczaił do przemówień, w których przekonuje o sukcesach III RP, a także o zasadności poczucia bezpieczeństwa we współczesnym świecie. Bezpieczeństwa gwarantowanego nam przez członkostwo w UE i NATO. Do symbolu tej prezydentury oraz linii politycznej prezydenta przeszły już stwierdzenia, że „nikt na nas nie czyha”, a także przekonywanie, że „czas bolesnych zmian Polska ma już za sobą”.

Zaskoczeniem jest więc Strategia Bezpieczeństwa Narodowego, jaką prezydent Bronisław Komorowski podpisał w ostatnich dniach kampanii przed wyborami samorządowymi. W tej księdze prezydent wymienia szereg zagrożeń dla państwa polskiego. W Strategii nie ma nawet cienia publicznie wyrażanego przekonania, że Polska może spocząć na laurach. Jest wręcz odwrotnie – mowa o ogromnym spektrum zagrożeń oraz wyzwań przed jaką stoi III RP.

Różnorodność zagrożeń dla Polski jest wręcz zaskakująca. Tworzy wrażenie topienia w słowach rzeczywistych i realnych zagrożeń.

Co dość zaskakujące, obszerny rozdział poświęcony zagrożeniom dla Polski rozpoczyna się od naiwnego stwierdzenia:

Nadal obecne są wyzwania i zagrożenia typu militarnego. (…) Nie zniknęła groźba konfliktów o charakterze regionalnym i lokalnym.

W dobie toczącej się wojny na Wschodzie mówienie o tym, że groźba konfliktów nie wciąż nie jest wykluczona, brzmi kuriozalnie i jest oderwane od rzeczywistości.

Niestety na SBN RP odciska się piętno politycznej poprawności. Brak w niej jasnego stwierdzenia, że tym, co Polsce zagraża najmocniej, jest rosyjska ekspansja. W sposób jednoznaczny mowa jedynie o działaniu krajów „autorytarnych”.

Problemem bezpieczeństwa światowego pozostanie utrzymywanie się porządków autorytarnych i postaw konfrontacyjnych, nieposzanowanie zasad prawa międzynarodowego, standardów demokratycznych, praw człowieka, mniejszości etnicznych i religijnych. W przypadkach niektórych państw autorytarnych wiąże się to ze stworzeniem atrakcyjnych modeli gospodarczych, które rzucają wyzwanie systemom zachodniej demokracji i gospodarki rynkowej

— czytamy w Księdze.

Z kolei we fragmencie, który mówi o Rosji nie ma tak jednoznacznych stwierdzeń. Ba, Rosję stawia się w nich, jako podmiot, z którym należy utrzymywać dobre relacje.

Relacje Rosji z Zachodem pozostaną ważnym czynnikiem oddziałującym na bezpieczeństwo Polski, regionu i Europy. Odbudowywanie mocarstwowości Rosji kosztem jej otoczenia oraz nasilanie się jej konfrontacyjnej polityki, czego przykładem jest konflikt z Ukrainą, w tym aneksja Krymu, negatywnie rzutuje na stan bezpieczeństwa w regionie

— czytamy w Księdze. Brak tu jednak jasnego stwierdzenia, że działania Rosji zagrażają Polsce.

Zamiast tego wskazuje się, że Rosja jest jednym z czynników, które determinują bezpieczeństwo Europy:

Bezpieczeństwo Europy determinowane będzie przez cztery główne czynniki: NATO , Unię Europejską, strategiczną obecność USA na kontynencie europejskim oraz relacje z Rosją.

Strategia w kilku miejscach nawołuje do wzmocnienia integracji europejskiej, zapowiada prace na rzecz wejścia do strefy euro, czy negocjacje dotyczące wspólnej polityki obronnej. Zaznacza również, że „istotne jest utrzymanie znaczącego i trwałego zaangażowania Stanów Zjednoczonych w sprawy bezpieczeństwa europejskiego, w ramach NATO i relacji dwustronnych”. Jednak brak jest jednoznacznego stwierdzenia, że Rosja jest częścią innego świata politycznego. Świata, który Polsce realnie zagraża. Na to się nie zdecydowano.

Brak jednoznaczności wobec Rosji dziwi, szczególnie, że gen. Stanisław Koziej, szef BBN, w kilku wystąpieniach mówił ostatnio, że odradzają się realia z czasów zimnej wojny. Lektura Strategii nie daje jednak odpowiedzi, ani kto jest stronami tej zimnej wojny, ani w której grupie jest Polska. Rosja jest tu zdecydowanie zbyt łagodnie opisywana.

Zagrożenie militarne Polski jest obecnie oczywiste. Wszyscy mówią, że Rosja szykuje się do kolejnej fali agresji na Ukrainę. Wojna w tak małej odległości od Polski zagraża i nam. Jednak w opisywanym dokumencie sprawa bezpieczeństwa wojskowego nie jest wcale wytłuszczona. Co więcej, jest rozpuszczona w morzu innych zagrożeń, często zaskakujących.

W Narodowej Strategii czytamy, że dla Polski obszarem potencjalnego zagrożenia, poza kwestiami militarnymi, jest:

Kryzys wiarygodności organizacji międzynarodowych; zakwestionowanie porozumień rozbrojeniowych; terroryzm i przestępczość zorganizowana; cyberbezpieczeństwo; spodziewany wzrost zapotrzebowania na energię, żywność i wodę pitną; redukcje budżetu na cele obronne w krajach NATO; sytuacja polityczna krajów wschodniego sąsiedztwa UE; kryzys funkcjonowania OBWE; starzenie się ludzkości; kryzys bezpieczeństwa energetycznego; zachowanie równowagi biologicznej; rozwarstwienie społeczne; bezpieczeństwo zdrowotne; szeroko pojęta przestępczość; działalność obcych służb wywiadowczych; korupcja; kryzys systemu finansowego; kryzys konkurencyjności polskiej gospodarki; kryzys polskiego przemysłu czy dekapitacja majątku narodowego.

Słowem, zagrożenia dla Polski wyzierają z każdego obszaru działań i sfer życia publicznego. Co jednak zaskakuje, Strategia nie kładzie nacisku na żaden z tych obszarów, sugerując, że równie niebezpieczna jest dla państwa perspektywa „wzrostu zapotrzebowania na energię, żywność i wodę pitną” co zagrożenia militarne, czy sprawa ataków cybernetycznych.

Strategia bezpieczeństwa sprawa wrażenie „grochu z kapustą”, co rodzi pewien zamęt i powoduje, że łatwo pomylić realne zagrożenia i wyzwania dla Polski z tym, co zagraża krajowi w znacznie dalszej perspektywie. Polsce zagraża wiele czynników, a wymienione obszary są wśród nich, jednak dla klarowności przekazu należałoby wskazać, które zagrożenia są realne i poważne już dziś, a które są wyzwaniem na przyszłość. Miszmasz zagrożeń sprawia, że Polacy właściwie mogą się poczuć uspokojeni. Skoro wszystko jest zagrożeniem, to jednocześnie nic nim nie jest…

Podobne wrażenie robi analiza wyzwań, jakie rysuje Strategia Bezpieczeństwa. Okazuje się, że dokument bardzo znacząco odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła nas dominująca propaganda III RP. Polska wbrew temu, co sugeruje również prezydent Bronisław Komorowski, jest w kiepskim stanie. Narodowe strategia wymieniając wyzwania dla bezpieczeństwa jednocześnie punktuje polskie państwo.

W dokumencie czytamy, że należy stworzyć:

Mechanizmy wzmacniające bezpieczeństwo cybernetyczne; bezpieczne kanały łączności administracji publicznej i systemy przekazywania danych; mechanizmy upraszczające działalność gospodarczą i zapewniające bezpieczeństwo obrotu gospodarczego; warunki bezpiecznych warunków godziwego życia obywateli; Rządowy Program Rezerw Strategicznych i system jego finansowania; politykę rolną, która zwiększy odporność produkcji rolnej; mechanizmów wzmacniających rolę Rady Ministrów w zakresie kierowania bezpieczeństwem narodowym; mechanizmy usprawniające koordynację i nadzór nad służbami; mechanizmy prowadzenia transformacji kadry MSZ; reformę systemu rezerw mobilizacyjnych oraz systemu powszechnego bezpieczeństwa terytorialnego; regulacje dotyczące reformy funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości; systemu Powiadamiania Ratunkowego; całościowy system zasiłków, a także uzdrowienie finansów publicznych.

Strategia pisząc o potrzebie opracowania i wdrożenia efektywnych rozwiązań dotyczących wymienionych obszarów przyznaje jednocześnie, że obecnie takich nie ma, że one kuleją bądź są niewystarczające. Skala wyzwań, przed jakimi stoi Polska jest więc również szalenie rozbudowana. Wydaje się, że autorem tego opracowania jest twardy krytyk III RP i polskiego status quo. Opracowanie podpisane przez Bronisława Komorowskiego delegitymizuje jego przemówienia i tezy, wskazujące, że w Polsce nie ma nad czym pracować. Wyzwań i zadań jest aż nadto…

Strategia Bezpieczeństwa Narodowego RP wydaje się krokiem w dobrą stronę. Prezydent Polski, rząd Polski znacznie bardziej racjonalnie podchodzi do zagrożeń i wyzwań, jakie stoją przed Polską. Choć dokument jest chaotyczny i miesza realne zagrożenia „na dziś” z wyzwaniami na dekady, dobrze, że jego autorzy odeszli od przekonania, że „nikt na nas nie czyha”.

Szkoda jednak, że w bieżącej praktyce rządzenia Prezydent Bronisław Komorowski, a także rząd PO-PSL nie traktują tej diagnozy w sposób prawidłowy. Władza w Polsce działa jakby wierzyła w dotychczasową linię, że historia się już skończyła, a Europa jest bezpieczna.

Strategia Bezpieczeństwa Narodowego podważa codzienną działalność prezydenta Komorowskiego i rządu PO-PSL. Pytaniem zasadnym jest więc, czy coś ma szansę wyniknąć z niej korzystnego dla Polski…

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych