Bóg jeden wie ile setek milionów złotych wydano w Polsce na promocję obywatelskiego zaangażowania, aktywności społecznej i przekazanie Polakom, że to przy urnie wyborczej trzeba zmieniać kraj. Co myślą edukowani obserwując przebieg liczenia głosów? Widząc przekręty i skandaliczny bałagan, którym władze państwowe nie wydają się w ogóle zainteresowane?

Lekcje obywatelskie weszły oczywiście i do szkół, niestety wypychając porządne nauczanie historii i geografii politycznej. Szkoda, wielka szkoda, bo jak widać szybciej byśmy naszych młodszych obywateli wyborczo wyedukowali wysyłając ich na wymianę z Białorusią czy Rosją. Najlepiej śladami panów z Państwowej Komisji Wyborczej, którzy w Moskwie właśnie zbierali całkiem niedawno doświadczenia.

Ale żarty na bok. Sytuacja jest bardzo poważna. Musimy zachować spokój. Wiele wskazuje, że jakieś inne niż wyborcy szatany w jakimś celu kupują powyborczy czas. Podkreślam: teza o bałaganie mnie nie przekonuje. Gdyby to był bałagan, władze państwowe podjęłyby choćby werbalną interwencję. A co robią? Udają, że nie widzą jak upokarza się wyborców i kandydatów. Milczy Rzecznik Praw Obywatelskich, milczy prezydent i milczy premier. Milczeli też całkowicie gdy tak we „w Sieci” jak na wPolityce.pl alarmowaliśmy, że już w wyborach samorządowych 2010 roku mieliśmy najprawdopodobniej do czynienia z ordynarnym fałszerstwem wyborów na Mazowszu.

CZYTAJ NASZ TEKST Z ROKU 2011: Alarmująca analiza w sprawie wyborów samorządowych. Dlaczego w woj. mazowieckiem wyborcy stawiali masowo dwa krzyżyki?!!!

ORAZ

Epidemia głosów nieważnych do Sejmiku Mazowsza

Pies z kulawą nogą tematu nie podjął. Wyjątki były dwa: Jan Pospieszalski i Paweł Nowacki w TVP INFO, i doszli do tych samych wniosków. Oraz „Wyborcza”, która uznała, że wyborcy na Mazowszu już tak mają, że są niezbyt rozgarnięci. Naprawdę!

Postawmy zatem pytanie o ewentualny cel całego zamieszania. Widzę dwie odpowiedzi, obie złe.

Pierwsza to możliwość sfałszowania wyborów, zwiększenia puli głosów nieważnych. Jak słyszymy, już rzekomo co czwarty wyborca w niektórych miastach jest tak nierozgarnięty, że nie potrafi właściwie postawić krzyżyka. Druga możliwość nie wygląda lepiej: może właśnie chodzi o wywołanie takiego chaosu, by wszyscy zgodzili się na ponowne wybory np. do sejmików wojewódzkich? Może chodzi o to by Polacy ponownie zagłosowali „mądrzej”, by jednak uznali efekt Kopacz?

Podkreślam: zachowajmy spokój. Mamy dość sporo argumentów: od rejestru wszystkich nadużyć po wyniki bardzo precyzyjnego, ogromnego w swojej skali sondażu jakim były badania exit poll. Jakiekolwiek znaczące odstępstwo od tamtych wyników będzie wskazówką na rzecz tezy o fałszerstwie i wtedy przyjdzie czas na myślenie o powtórzeniu wyborów.

Najpierw jednak powinna odejść skompromitowana PKW. A tuż po niej obecna władza. Ten bałagan, ta pogarda dla wyborców i ich głosu, to jej dzieło.

PS. Już chyba wszyscy wiemy, że bez własnych, silnych, niezależnych, poważnie traktujących rzeczywistość mediów jesteśmy bezbronni wobec takich manipulacji. Dlatego nie zapominajcie państwo i największym konserwatywnym tygodniku w Polsce. Najnowsze wydanie wyjątkowo ciekawe!