Mimo, że PO ze szklanych ekranów znów straszy Polaków Wł.Bartoszewskim nie ma co liczyć na to, że młodzi Polacy dadzą się nabrać kolejny raz i wielką ławą ruszą na wybory samorządowe. Oni raczej już pakują walizki na wyjazd z Polski w poszukiwaniu pracy, przyszłości i normalności.
Wydaje się też, że koalicja rządowa rozpętując wspólnie z mediami tzw. Aferę Madrycką, wypuszczając jednocześnie przysłowiowego dżina z sejmowej butelki. Strzeliła, nie tylko sobie samej w kolano, zniechęcając tych niezdecydowanych do pójścia do urn, ale uruchomiła też niekontrolowaną lawinę zdarzeń, która może pociągnąć za sobą ofiary pochodzące z własnego środowiska politycznego. Frekwencja wyborcza w niedzielę może więc być wyjątkowo słaba. Na Śląsku trwają górnicze masówki, bo w największej firmie górniczej w Europie brakuje pieniędzy na grudniowe wypłaty. A Kompania Węglowa stoi na krawędzi bankructwa, mimo niedawnych zapewnień premiera D.Tuska, jak i ostatnich deklaracji premier E.Kopacz i v-ce premiera J.Piechocińskiego. Sytuacja na Śląsku robi się naprawdę gorąca i strajk górniczy jest wielce prawdopodobny, jeszcze w tym roku. W niedzielę będą więc głosować głównie te zdyscyplinowane elektoraty, sitwy i klany rodzinne oraz spacyfikowani urzędnicy.
Jednak prawdziwym skandalem może się okazać i to po raz kolejny liczenie głosów przez PKW i ich ostateczny oficjalny wynik. Może się okazać, że na końcowe wyniki będziemy znów musieli czekać np. dwa dni, gdyż podobno system informatyczny PKW może nie zadziałać prawidłowo i że mogą być informatyczne „niespodzianki”. Największa polska afera czyli info-afera ciągle jeszcze nie dobiegła końca, choć z USA napłynęły do Polski nowe bardzo ciekawe i bulwersujące informacje i szczegóły dotyczące tego śledztwa. Pewnie jednak po wyborach samorządowych dowiemy się nieco więcej na ten temat. Również najnowsze sensacje związane z nową, wielką aferą w Polskim Związku Piłki Siatkowej w związku z zatrzymaniem prezesa i v-ce prezesa PZPS może mieć, o dziwo pewien wpływ na wybory samorządowe w dużych polskich miastach. Zwłaszcza tych 6-ciu, które gościły siatkarzy w ramach rozgrywek Mistrzostw Świata, gdy chodzi o tzw. umowy sponsorskie czy reklamowe, kilku wielkich, polskich miast z PZPS Ciekawe, czy tym razem na Mazowszu będą na tyle uczciwe, by nie było blisko 30 proc. głosów nieważnych? Czy upadną wreszcie 16-20-letnie, prywatne samorządowe folwarki, czy znikną z powodu tych wyborów kliki do cna przeżarte korupcją, cynizmem i kolesiostwem. W końcu nie każdy prezydent czy burmistrz może obejrzeć własne seks-taśmy w służbowej limuzynie, w jednej z najbardziej popularnych gazet w kraju.
Mimo tych kolejnych wyborów samorządowych AD 2014 choroba samorządowa bardzo się pogłębiła. Mimo wielu kilometrów ścieżek rowerowych czy 10-ciu krytych basenów w jednym mieście. W Polsce sfera biedy rośnie, a Polacy nadal nie mogą znaleźć pracy i mają tyrać na sitwę do 67 lat. Wielu Jednostkom Samorządu Terytorialnego, bliżej dziś do zapaści finansowej, a nawet bankructwa, długi niektórych miast i samorządów gminnych urosły do tego stopnia, że na ich konta coraz częściej wchodzi komornik. Blisko 1500 JST nie skorzysta z żadnych unijnych pieniędzy, bo nikt im nie pożyczy na tzw. wkład własny. Niewiadomo co będzie z reprywatyzacją nieruchomości i kamienic w Warszawie, zwłaszcza po ostatniej, kompromitującej historii z odzyskaniem i sprzedażą kamienicy, przez męża prezydent Warszawy H.Gronkiewicz-Watz. Widać wyraźnie, że w tym przypadku Duch Święty nie czuwał pilnie nad Prezydent Warszawy - HGW. Nie można wykluczyć, że po takim numerze warszawskie lemingi, głosujące dotychczas uparcie na PO mogą czuć się, żeby zacytować klasyka prezydenta B.Komorowskiego „jak teściowa bita karpiem w Boże Narodzenie”. I choć Pani premier E.Kopacz na koniec kampanii wyborczej rzuciła inną złotą myśl, że „nie zna takiej ustawy, która naprawiałaby charaktery”, to powinna przypominać również swym partyjnym kolegom i koleżankom swe inne, wielce odkrywcze stwierdzenie, że „jeśli ktoś wie, że łamie prawo, poświadczając nieprawdę, a jednocześnie to robi, to bierze pełną odpowiedzialność za siebie”. Swoją drogą, ciekawe kto tak bardzo zepsuł charaktery polskich polityków, nie wspominając już o posłach B.Sawickiej, Z.Chlebowskim czy S.Nowaku. Zazwyczaj jest jednak tak, że jaki pan, taki kram. I wyborcze hasło; „sorry, ja wiem, że macie tego dość, niczego nie załatwia”.
Nie wystarczy jak to sobie wymarzyła premier E.Kopacz sklonować prezydent Warszawy HGW, by Radom miał metro, nie wystarczy obiecać lotniska w każdej gminie za unijne pieniądze. Zanim zacznie się dzielić 400mld zł unijnych pieniędzy, trzeba znaleźć blisko 200mld zł w kraju na składki do unijnego budżetu na lata 2014-2020 oraz szybko pieniądze na wypłaty dla górników. Gdyby tylko wybory mogły wszystko zasadniczo zmienić z pewnością zostałyby zakazane.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/222101-wybory-w-cieniu-gorniczych-masowek-i-powracajacego-echa-tasm-prawdy-z-siatkarska-afera-w-tle