Gorzka ta niepodległość. Zwłaszcza gdy my, Polacy praktycznie już nie mamy suwerenności gospodarczej, własnych banków i fabryk

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/R.Pietruszka
Fot. PAP/R.Pietruszka

Naród, który nie ma własności, najczęściej też nie ma przyszłości, a przecież praktycznie cały wartościowy majątek narodowy został już wyprzedany w zdecydowanej większości na rzecz kapitału zagranicznego.

Praktycznie nie mamy już własnych banków, z wyjątkiem połowy udziałów w PKO BP, BOŚ i Banku Pocztowego. W obcych rękach są wielkie sieci handlowe, nie mamy stoczni, cementowni, przetwórstwa rolno-spożywczego, znaczących firm zbrojeniowych, a niedługo nastąpi wyprzedaż kolei i polskiej ziemi w ręce obcokrajowców. Stąd też „prezydencki wzór” B. Komorowskiego, na tzw. trwałą niepodległość Polski, oparty o 4 elementy: rodzina, konkurencyjność gospodarcza, bezpieczeństwo militarne i stopień zintegrowania Polski ze światem zachodnim brzmią dziś jak ponury żart. Najwidoczniej niektórym przedstawicielom obozu władzy PO-PSL Święto Niepodległości pomyliło się z Prima Aprilis. Bo przecież polska rodzina najbezpieczniej i najbardziej komfortowo, w sensie ekonomicznym i socjalnym czuje się w Londynie i Dublinie, a nie w Warszawie czy Białej Podlaskiej. Najbardziej zaś konkurencyjni jesteśmy dziś w Europie i UE w taniej sile roboczej, nędznych płacach i żałosnym socjalu.

Równie konkurencyjni jesteśmy w produkcji i eksporcie palet drewnianych, pakowaniu łososia, w produkcji i eksporcie jabłek malin i wiśni. Kupujemy najdroższy gaz w Europie, mamy prawie, że najdroższy prąd w Unii i właśnie podpisaliśmy zabójczy dla resztek polskiego przemysłu Pakiet Klimatyczny. Nasze bezpieczeństwo militarne zaś to podarowane nam używane niemieckie czołgi „Leopard”, 30 tys. gotowej do użycia realnie armii i poseł St. Niesiołowski jako Przewodniczący Sejmowej Komisji Obrony. Nasze zintegrowanie ze światem zachodnim w dużej mierze polega na tym, że praktycznie nie liczymy się w ogóle w europejskiej polityce zagranicznej, a w sferze gospodarczej mamy raczej status półkolonii.

Co roku z Polski zagraniczne firmy i banki transferują do swych zagranicznych central od 70 do 80mld zł zysków. Nawet ci prawdziwie polscy przedsiębiorcy buntują się i mają dość absurdalnego prawa, preferowania zagranicznej konkurencji, układów i układzików. W akcie desperacji przedstawiciele tych firm, w których patriotyzm gospodarczy nie jest tylko od święta, jak nowosądeckie Fakro R. Florka, jak Konspol K. Pazgana, przedstawiciele bydgoskiej Pesy, Solarisa R. Kluska, W. Wojasa czy firma Ciechan M. Jakubiaka bardzo krytycznie oceniają dziś stan polskiej przedsiębiorczości. To absolutna prawda, że po 25-latach niepodległości jesteśmy kosmicznie zadłużeni na kwotę ponad 1bln zł, bardzo mało innowacyjni, eksportujemy zazwyczaj surowce, żywność oraz produkty mało przetworzone lub elementy do produkcji finalnej w Niemczech, Francji czy Włoszech. Większość zaś działających w Polsce firm i osiągających znaczące zyski to firmy zagraniczne. Tak według coraz bardziej oburzonych i zdesperowanych polskich patriotów gospodarczych wygląda dziś ten prawdziwy obraz naszej niepodległości ekonomicznej. Dzisiaj o niepodległości państwa decydują nie tyle kotyliony, co realna pozycja ekonomiczna, silne własne struktury gospodarcze, posiadanie własnych fabryk i banków. Warto też przypomnieć, że w 1989r. Polska była 25-tą gospodarką świata, po 25-latach tej obecnej niepodległości jest 24 gospodarka świata. Nic dziwnego, że zdecydowana większość Polaków uważa, że sprawy w Polsce idą w złym kierunku. Bez własności w rękach Polaków i polskiego państwa ta Niepodległość może się okazać wielce iluzoryczna.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych