500 urzędników z gdańskiego magistratu dostało w październiku nagrody. Na ten cel miasto przeznaczyło 670 tys. zł. Urzędnicy dostali od 350 do 4 tys. złotych. Nagrody nie otrzymał tylko prezydent Gdańska – donosi portal „trójmiasto.pl.”
Jeden z czytelników portalu trojmiasto.pl twierdził, że jego znajoma pracuje w urzędzie miasta i pod koniec października chwaliła się, że być może dostanie premię. Zaniepokoiło go to, bo wygląda to jego zdaniem na „kupowanie głosów” przez rządzącą w Gdańsku Platformę Obywatelską i prezydenta miasta Pawła Adamowicza.
Mam kilku znajomych w Urzędzie Miejskim w Gdańsku. Miesiąc temu znajoma chwaliła mi się, że z okazji zbliżających się wyborów samorządowych, przewidywana jest dla nich nagroda. Jak dla mnie to lekka przesada. Przecież to wygląda jak kupowanie głosów pracowników i ich rodzin
—oburzał się w liście do redakcji „trójmiasto.pl” czytelnik. Jak ustalił portal nagrody trafiły do 500 urzędników spośród 1,1 tys. zatrudnionych. Na ten cel przeznaczono 670 tys. zł.
Biuro prasowe magistratu poinformowało, że rzeczywiście wypłacono pracownikom dodatkowe pieniądze. Miały one pochodzić z funduszu płac.
W tym roku zgromadzono oszczędności w funduszu płac, na skutek długotrwałych zwolnień lekarskich, wakatów, przedłużających się konkursów. Na wniosek dyrektorów wydziałów prezydent zdecydował przeznaczyć te pieniądze na nagrody dla wyróżniających się pracowników. Nagrody zostały wypłacone w wysokości średnio 1340 zł na osobę
—powiedział portalowi Michał Piotrowski z biura prasowego w gdańskim magistracie. W ubiegłym roku na jednego urzędnika przypadło około 2 tys. zł. W tym roku pracownicy mogli liczyć na kwotę od 350 zł do 4 tys. zł. Wiadomo, że nagrody nie otrzymał prezydent Paweł Adamowicz.
Za to według portalu jego zastępcy otrzymali po ok. 4 tys. zł. Adamowicz najwyraźniej zrobi wszystko, by zapewnić sobie zwycięstwo przy urnach.
Z kolei w sąsiedniej Gdyni środki na premie są ujęte w miejskim budżecie. Pracownicy magistratu mogą liczyć na nagrody nawet dwa razy w roku: na początku wakacji oraz pod koniec roku. W tym przypadku są to kwoty od 300 do 1200 zł.
Może na nie liczyć większość pracowników. Osobną kategorią są nagrody pojedyncze dla osób wykonujących dodatkową pracę. Są przyznawane na wniosek naczelników wydziałów, którzy w ten sposób chcą uhonorować dobrze pracującego podopiecznego
—tłumaczy Jerzy Zając, dyrektor Urzędu Miasta w Gdyni. Co roku urząd miasta wydaje na ten cel ok. 2,5 mln zł, chociaż w ubiegłym roku nie wszystkie środki zostały wykorzystane. W sopockim magistracie pracownicy również dostali nagrodę, ale półroczną. W czerwcu otrzymało ją 206 osób. Miasto musiał wydać na ten cel 385 tys. 742 zł.
Żadnych innych nagród dla pracowników magistratu w tym roku nie wręczano. Wręczenie kolejnych nagród nie jest planowane
—twierdziła w rozmowie z portalem Magdalena Jachim, rzecznik sopockiego magistratu. Z informacji jakie zdobyło trójmiasto.pl wynika, że urzędnicy mogą dostać kolejne pieniądze tuż przed Bożym Narodzeniem.
Ryb, trojmiasto.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/221501-gdanski-ratusz-wyplacil-urzednikom-przedwyborcze-premie-to-wyglada-jak-kupowanie-glosow-pracownikow-i-ich-rodzin