Huzia na Józia! A właściwie na… Jarka! Nazwiska: Hofman, Kamiński, Rogacki wybrzmiewają z każdego kąta Rzeczpospolitej, aż strach otworzyć lodówkę, żeby nie wyskoczyły z niej ich podobizny.
Co tam kompromitujące parlament głosowanie w sprawie odwołania marszałka Radosława Sikorskiego, kto dziś pamięta o jego „rozbiorze” Ukrainy, „robieniu laski Amerykanom”, czy „dorzynaniu watahy”…, kto pamięta o aferze taśmowej, kolejowej, autostradowej, bankowej, przekręty związane z informatyzacją, niedomogi służby zdrowia itd. itp., że o takich reprezentantach platformianej elity jak zegarmistrz światła purpurowy, były szef gabinetu politycznego Donalda Tuska i eksminister transportu Sławomir Nowak, były szef sztabu wyborczego premiera, europoseł - pijacki zadymiarz lotniskowy Jacek Protasiewicz i im podobnych nie wspomnę…
Apropos „zwycięstwa” Sikorskiego, który dzięki koleżankom i kolegom utrzymał się na fotelu marszałka, co gdzie indziej, poza państwami rządzonymi przez homosowieticusów, byłoby nie do pomyślenia. Teraz on będzie wyciągał konsekwencje wobec pisowskich niedobitków, a wataha sama mu się podłożyła. Teraz nie trzeba już manipulować w telerelacjach z sejmowej debaty, w których notabene więcej miejsca poświęcano nieobecności prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego podczas przemówienia nowego szefa MSZ Grzegorza Schetyny, niż ponadgranicznemu skandalowi wywołanemu przez drugą osobę w państwie polskim.
Hofman, Kamiński i Rogacki w wydaniu specjalnym TVP Info, w Polsacie, w TVN, na antenie radiowej, na czołówkach gazet…, to ci dopiero afera, co tam jakieś „kelnerskie” podsłuchy, furda z niespełnionymi obietnicami premiera i finansowymi przekrętami w różnych resortach! Przed kamerami i mikrofonami trwa niekończąca się defilada krokiem paradnym różnych „autorytetów”, z Michałem vel „misiem” Kamińskim włącznie - kto jak kto, ale ta wielopartyjna przechrzta doskonale zna tę pisowską kamarylę, w końcu kiedyś jej służył… Nie chcę przez to powiedzieć, że nic się nie stało. Przeciwnie, stało się. Paru gościom i ich ślubnym prostaczkom wyszła słoma z półbutów Lloyda i szpilek Choo. Prezes Kaczyński ma problem. Jak zapowiedział, chce trójkę skandalistów relegować z partii. Tym właśnie różni się PiS od PO, podkreśla nie bez zakłopotania przewodniczący klubu Mariusz Błaszczak. Ale fakt - faktem, lepszego prezentu przed wyborami samorządowymi platformersi, ludowcy i lewica wymarzyć sobie nie mogli.
Prorządowe media są w swoim żywiole: z jednej strony skandal z madrycką ekskursją Adama Hofmana, Mariusza Antoniego Kamińskiego i Adama Rogackiego z żonami i „własnym alkoholem”, z drugiej feta na cześć Donalda Tuska i „ente”, huczne pożegnanie ekspremiera na trzeźwo, obecnie już honorowego przewodniczącego PO, z udziałem promieniejących z radości członków tej partii, żegnających „niepokonanego” przed jego wyjazdem do Brukseli… - medialny przekaz jest czytelny nad wyraz.
Co dalej? Nic. Jarosław Kaczyński musi bezwzględnie wywiązać się z publicznych zapowiedzi i usunąć nieodpowiedzialnych posłów ze swych szeregów.
Tak, choć w medialnej wrzawie ginie ten argument, będzie to istotnie czytelny sygnał dla wyborców, że - jak stwierdził były premier na antenie RMF - „nadużycia związane z groszem publicznym są absolutnie nie do przyjęcia” w jego formacji, nawet jeśli de facto są nieporównanie mniejsze niż afery z udziałem ludzi związanych z rządową spółką PO-PSL.
I, choć odium po alkoholowych ekscesach w samolocie małżeństw H. K. R. „na „delegacji” za pieniądze podatników pośrednio spada na prezesa, radość w obozie platformiano-ludowym nie będzie trwała długo, baranica przykrywająca dziś rozliczne macherstwa i nieudaczność nie poprawi jego wizerunku. Jak mówi angielskie porzekadło, skandale uskrzydlają, ale kłamstwa mają krótkie nogi…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/221399-baranica-ufundowana-przez-madryckich-skandalistow-z-pis-nie-poprawi-wizerunku-spolki-po-psl