Donald Tusk na odchodne powala skromnością: "Takie było moje marzenie, żeby zejść ze sceny niepokonanym"

Fot. PAP/Jacek Turczyk
Fot. PAP/Jacek Turczyk

Donald Tusk zabierając po raz ostatni głos jako polski polityk odniósł się w czasie Konwencji PO do filmiku, w którym działacze Platformy wychwalali go pod niebiosa.

Publikujemy całe przemówienie Donalda Tuska:

Dziękuję bardzo. Trochę przesadzili z tym filmem, tak myślę. W ogóle zapomniałem języka w gębie… Nawet jeśli to była skromna przesada, to warto było te 13 lat czekać na takie pożegnanie. Jestem bardzo stremowany, bo tak naprawdę jestem dziś debiutantem. Nigdy nie występowałem w roli człowieka, który żegna się z PO. Ta rola jest dla mnie szczególnie trudna, bo nie ukrywam, że to były najważniejsze lata w moim życiu i będę wspominał te 13 lat, jako coś absolutnie wyjątkowego. Jako zaszczyt, pasmo wydarzeń ważnych i to wspomnienie, które będzie mi towarzyszyło do końca życia, to także wspomnienie, ile zawdzięczam wam i Polakom, którzy zaufali naszej wspólnocie, zaufali mi. To jest wyjątkowy dar, jaki się nie zdarza często.

Trzeba być też pokornym, bo niezależnie od tego jak ciepło dziś o mnie myślą – wiecie jak się myśli o tych, którzy odchodzą – jestem przekonany, że warto było. Były to bardzo ważne lata dla Polski, dla Warszawy – chce podziękować Hani Gronkiewicz-Waltz. Nie tylko dlatego, że przed nią trzeci start w wyborach samorządowych, ale też dlatego, że zawsze wspierała mnie, radą, dobrym słowem, modlitwą i byłą przy mnie. Wiecie, jak ważne są takie momenty. Mówię o Hani Gronkiewicz-Waltz, bo jestem przekonany, że to jest jedna z tych postaci, które powodują, że tak ciężko żegnać mi się z tym wszystkim.

Wszyscy wykonaliście kawał dobrej roboty, nie zawsze docenianej, nie byliśmy przecież idealni przez te wszystkie lata. To, co zrobiliście dla Warszawy, to jest wielkie dzieło. Kiedy w nowej roli będę odwiedzał europejskie – i nie tylko – stolice, także po tych wszystkich wizytach zagranicznych, mogę powiedzieć, że możemy być dumni z Warszawy. (…) Ja dziś się z wami żegnam,więc nie będę mówił długo. Chcę tylko parę słów jak ważne były dla mnie swobody, które spotkałem tu na swojej drodze. I nie byli to wyłącznie politycy, ludzie PO. To byli ludzie, których spotykałem wszędzie w Polsce, którzy potrafili uronić i łzę i wydobyć pokłady entuzjazmu. Ci, którzy w tych podróżach mi towarzyszyli, wiedzą ile siły i energii mają nasi rodacy. Jak ważne dla PO było, aby zawsze pamiętać o tych, od których zależymy, a nie są w świetle kamer, o tych, którzy budowali naszą ojczyznę, z której jest dumna cała Europa. **Nie ma w tym przesady, cała Europa jest dumna z Polski – miejsca nadziei.

Mam też osobistą satysfakcję – takie było moje marzenie, żeby zejść ze sceny niepokonanym. Dla każdego to jest chyba takie marzenie. I cieszę się, że ta zmiana która dokonuje się dziś w PO, w Polsce – nowi ludzie biorą odpowiedzialność – jest zmianą z powodu, że ktoś kogoś pokonał, upokorzył, musiał zejść ze sceny, tylko dlatego, że Polska uzyskała właściwe dla siebie miejsce w Europie. Ten mój wyjazd jest zwieńczeniem wysiłku wielu Polaków. Ja pamiętam ten moment w 1989 r. w Gdańsku. (…) Wróciliśmy do tej wielkiej wspólnoty wolności nie jako ktoś z boku, ale jako ktoś ważny. (…) Ta zmiana poprzez zwycięstwo, poprzez zwycięstwo polski**, jest (…) najlepszym, co mogło nam się wszystkim zdarzyć.

Chciałem podziękować także tym, którzy na mnie głosowali – przez wiele lat miałem wierny wyborców – na początku w Gdańsku, tam byli ze mną zawsze. Kaszubi mi nawet powiedzieli, że nie śniło im się, że będę przewodniczącym Europy. (…) Wszystkim bez wyjątku, którzy głosowali na PO, na tych wszystkich, którzy postanowili wyrwać Polskę z pesymizmu, bo tak naprawdę jesteście źródłem tej siły. (…) To, że Polska stała się znakiem optymizmu, to wasza energia się do tego przyczyniła.

Chciałbym, żebyście pamiętali o kilku najprostszych zasadach. Mądra Polityka jest dla zwykłych ludzi. Nigdy nie zapominajcie, że PO przeszła tę drogę od 10 do 40 proc. poparcia dlatego, że staraliśmy się słuchać tych ludzi, którzy nie zawsze mają możliwość głośnej artykulacji o co im chodzi w życiu. Pamiętajcie, aby dalej słuchać zwykłych ludzi. Jeżeli się od nich odwrócicie – przegracie. Wiem, że jesteście w stanie tym zwykłym ludziom służyć, ale nie zapomnicie że to jest wasze pierwsze przykazanie. (…) Nie dajcie sobie wmówić, że większość nigdy nie ma racji. (…) Demokracja ma sens, gdy w decyzje przekuwa się w to, co chce większość obywateli. (…) To, co było źródłem sukcesu PO, to zwyczajna serdeczność i lojalność, której byłem beneficjentem, która budowała moją siłę. Dzięki temu, że byliście zawsze ze mną w najtrudniejszych chwilach.

(…) Pamiętam, kiedy w 2007 r. namawiano nas, żeby zrobić rząd przejściowy z Samoobroną i LPR. Ja się wtedy uparłem, żeby być sobą i żeby nie pójść na skróty. To, że wtedy byliście ze mną, w tym przełomowym momencie, że woleliśmy zaryzykować przegraną, to był prawdziwy początek naszej zwycięskiej drogi. Wierzyliśmy bardziej w ludzi niż w układy, kompromisy. Zaufanie i wiara w to, że lider może mieć rację, potrzebna jest też dziś. Wygrywaliśmy, bo mieliśmy zaufanie do siebie i do ludzi. Bądźcie z Ewą Kopacz jak byliście ze mną. Widzicie już, że ta zmiana wyszła na dobre PO i Polsce. Ja sam byłem w stanie uwierzyć – chociaż przekonywałem, że to nie jest prawda – że jestem niezastąpiony. To nieprawda! Ludzie są niepowtarzalni, ale jestem do zastąpienia. (…) Może to nam dać energię, nowy impuls, który spowoduje, że znowu pójdziecie po zwycięstwo – dla Polaków. Kiedy namawiałem panią premier, a wiecie, że nie jest pazerną na prestiże, aby zdecydowała się na ten najważniejszy krok w polityce, to – niezależnie od błędów, które się popełnia – w polityce starać się z całej siły być po tej dobrej stronie, po tej stronie gdzie jest uczciwość. To był pierwszy powód, dla którego wiedziałam, że mogę pójść do Brukseli, bo wiedziałem, że mogę zostawić PO i losy Polski w dobrych uczciwych rękach. Takiego przywódcy potrzebujemy! W polityce też jest ważna siła i ją bierze się od ludzi. Nie wystarczy determinacja i własny charakter, ale bardzo ważna jest wsparcie i wiara was wszystkich. O tą lojalność proszę. Ewa, pani premier – pracowaliśmy w różnych warunkach, brałaś często na siebie najtrudniejsze decyzje, kiedy trzeba było się postawić najmożniejszym na świecie, kiedy trzeb było podjąć decyzję w samotności, zgodnie z własnym sumieniem i wiedzą, pokazałaś, że stać cie na takie decyzje. Minęły miesiące, kiedy zauważyłem jak w Europie pytano co to za kobieta.

Zaimponowała wtedy nam wszystkim. To jest podstawowa cecha każdego polityka – umieć postawić się wszystkim, jeżeli się wie, że ma się racje. Wziąłem ze sobą szalik, dostałem go w 2007 r., kiedy wygraliśmy wielką rzecz. Ktoś spontanicznie dał swój szalik kibicowski, który stał się symbolem polskiej wiary w sukces. Po kilku latach ja ten szalik dałem Bronisławowi Komorowskiemu – najlepszemu prezydentowi na te trudne czasu. Dostał ten szalik przed wyborami i wygrał. W 2011 r. on dał mi ten szalik, myśmy wygrali. Ewa, jeśli możesz, to chciałbym Ci ten talizman, znak powodzenia dać** – prowadź nas, do zwycięstwa!

I to były moje ostatnie słowa jako polskiego polityka, przewodniczącego PO. (…) Wszystko, co będę mógł zrobić dla Polski w Europie, zrobię! Polska będzie dla mnie zawsze czymś najważniejszym.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.