Policja nachodzi w domach potencjalnych uczestników Marszu Niepodległości. „Prewencja” czy szykany?

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Na tydzień przed Marszem Niepodległości policjanci nachodzą w domach osoby, które zamierzają uczestniczyć w obchodach Święta Niepodległości w Warszawie.

Do przypadków takich dochodzi m.in. w Białymstoku.

Wielu młodych patriotów odwiedzili w ostatnich dniach policjanci w celu uzyskania informacji na temat ich ewentualnego udziału w Marszu Niepodległości w Warszawie oraz kwestii związanych z dojazdem na to wydarzenie. Padały pytania o to „z kim i jak planują dostać się do Warszawy 11 listopada

— opisuje portal wMeritum.pl.

O działaniach policji opowiadał Adam Andruszkiewicz - wiceszef Młodzieży Wszechpolskiej, który zorganizował konferencję prasową pod Komendą Wojewódzką Policji w Białymstoku.

Chcemy wiedzieć dlaczego policjanci nachodzą młodych ludzi związanych ze środowiskiem patriotycznym i próbują uzyskać informacje odnośnie ich wyjazdu na Marsz Niepodległości.

— mówił Andruszkiewicz.

Pukano do drzwi osób, które nigdy nie miały konfliktów z prawem. Oprócz tego mam informacje, że policjanci odwiedzali także rodziny młodzieży związanej z białostockim środowiskiem patriotycznym – rodziców a nawet babcię. Są przypadki, że wizytę w miejscu zamieszkania rodzin ponawiano nawet w przypadku gdy policjanci uzyskali już dane kontaktowe osób, którymi byli zainteresowani

— relacjonował.

Jak opisuje wMeritum.pl, w trakcie konferencji jej uczestnicy oraz organizatorzy byli filmowani przez osobę z Komendy Wojewódzkiej Policji a tuż po jej zakończeniu, gdy zaczęli rozchodzić się do domów

— zostali zatrzymani i wylegitymowani przez policjantów.

Czy takie działania policji to jeszcze „prewencja” czy już szykany?

JUB/wMeritum.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych