Odprysk infoafery, a może jeszcze większy przekręt?! Ludwik Dorn wzywa Ewę Kopacz do odwołania ogłoszonej przez UKE aukcji na pasmo dla mobilnego Internetu.
Poseł domaga się, by sprawą zajęło się CBA i pyta czy zamieszany jest w nią b. wiceszef MSWiA mający zarzuty prokuratorskie za infoaferę. Jak wyjaśnia, chodzi o pasmo o częstotliwości 800 MHz, możliwe do wykorzystania dla szerokopasmowego mobilnego Internetu (LTE).
Wybór przez prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej aukcji oznacza, że nie powstanie dla 1/3 słabiej zurbanizowanych obszarów Polski wspólna sieć LTE, co oznacza trwałą dyskryminację ludzi zamieszkałych na tych obszarach i trwałą degradację słabiej zurbanizowanych obszarów pod względem możliwości rozwoju gospodarczego i społecznego
— alarmuje Dorn.
Były wicepremier i szef MSWiA zwraca uwagę, że decyzja prezes UKE Magdaleny Gaj zapadła nagle, w okresie zmiany rządu. Podjęto ją wbrew stanowisku prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz wbrew analizie przeprowadzonej w resorcie administracji i cyfryzacji jeszcze za kadencji Rafała Trzaskowskiego.
Jeżeli premier Kopacz nie podejmie działania i ta aukcja nie zostanie odwołana, to jakaś sieć LTE powstanie, tylko będzie ona miała o wiele mniejsze pokrycie i pozostaną bardzo duże białe plamy
— relacjonuje parlamentarzysta.
Dorn, w liście otwartym do Kopacz, wnosi o to, by procesem decyzyjnym, który doprowadził do - jak twierdzi - niekorzystnego dla interesu publicznego rozstrzygnięcia, zajęły się CBA i ABW.
Mamy analizę ministerstwa, mamy stanowisko UOKiK i większości ekspertów, a w momencie pewnego rozmycia ciągłości władzy następuje podjęcie decyzji sprzecznej z ze stanowiskiem innych organów państwa i narodowym planem Internetu szerokopasmowego, dokumentem strategicznym, przyjętym przez rząd 14 stycznia br.
— podkreśla.
Jak można to wytłumaczyć?
W tzw. branży krąży informacja, a może plotka, a może pomówienie, że rolę nieformalnego konsultanta dla nowej ekipy w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji odgrywał Witold D. podsekretarz stanu w MSWiA od jesieni 2007 r. do początku 2010 r. , który w okresie ministrowania Grzegorza Schetyny odpowiadał za informatyzację i rejestry państwowe oraz nadzorował m.in. Centrum Projektów Informatycznych
— mówił Dorn.
Poseł przypomina, że obecnie Witold D. jest obciążony zarzutami prokuratorskimi związanymi z infoaferą.
Pomimo tak dużego obciążenia, po pewnej drodze którą przebył przez spółki skarbu państwa po odwołaniu ze stanowiska wiceministra MSWiA, obecnie jest dyrektorem wykonawczym ds. korporacyjnych w Orange Polska
— informuje Dorn.
Zawsze można postawić pytanie, czy osoba obciążona pięcioma zarzutami prokuratorskimi związanymi z infoaferą nie jest pewnym ryzykiem dla właścicieli i władz korporacji, która z natury rzeczy ma ścisły styk z państwem. Myślę, że jest. W związku z tym korzyści z zatrudniania Witolda D. muszą być większe niż podejmowane ryzyka
— analizuje.
W literaturze tematu funkcjonuje pojęcie „door opener”, czyli „otwieracz drzwi” lub „szwajcar hotelowy”. Chodzi tu o styk między biznesem a administracją i władzą polityczną. Jest pytanie czy w przygotowaniu decyzji o aukcji Witold D. odgrywał rolę takiego „szwajcara hotelowego”, otwierał drzwi dla wielkiej firmy telekomunikacyjnej
— mówi Dorn.
Poseł zastrzega, że nie stawia żadnego zarzutu, ale należy zbadać jaka była rola Witolda D. przy decydowaniu dotyczącym aukcji. Afera na 800 megaherzów?!
JKUB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/220854-odprysk-najwiekszej-afery-w-iii-rp-skandal-na-800-megaherzow-dorn-ujawnia-podejrzane-machinacje-ws-szerokopasmowego-internetu