Jesteśmy pod wielkim wrażeniem tego, w jaki sposób tvn24 przywitał Elżbietę Bieńkowską na stanowisku unijnego komisarza. Była wicepremier przejmuje dziś bowiem swoje nowe obowiązki w Brukseli, ale stacja z Wiertniczej nie poinformowała o tym, czym będzie zajmować się Bieńkowska, lecz… zaprosiła na wspólny, wręcz sentymentalny spacer z panią Elżbietą.
Jest trema i stres, ale też sporo entuzjazmu. Dzisiaj rozpoczyna urzędowanie Elżbieta Bieńkowska
— rozpoczyna dziennikarz stacji, a później przenosimy się do Brukseli.
Tam wita nas rozpromienione lico pani wicepremier.
Przejęty reporter dociekliwie przepytuje nową panią komisarz.
Widzi pani swoje zdjęcie, i jak?
— dopytuje.
A Bieńkowska, o co zresztą ciężko mieć do niej pretensje, rozpoczyna propagandowy festiwal. Jak to nas w Brukseli nie chwalą, jak to nie mogą się doczekać tak na nią, jak i Donalda Tuska, słowem - bez ekipy Platformy Bruksela nie ruszy do przodu!
Jak zwykle pierwszy dzień pracy - jestem trochę stremowana, ale tak, powiedziałabym, pozytywnie! Mam nadzieję, że te wszystkie nadzieje, jakie Europa pokłada w Polsce, się spełnią. Słyszałam o Polsce mnóstwo pozytywnych rzeczy i o tym, jak duże nadzieje Europa pokłada z moim tak dużym portfolio i z tym, że pan premier Tusk przyjedzie jako szef Rady Europejskiej…
— opowiada przejęta pani komisarz.
Pstryk! I kolejne trudne pytanie. TVN dopytuje, czy fakt, że po drugiej stronie ulicy będzie miał gabinet Donald Tusk, ułatwi czy utrudni pracę Elżbiety Bieńkowskiej.
Jak żeśmy się widzieli po raz ostatni miesiąc temu, to mówił, że ta ulica jest jak morze… Że to jednak nie jest tak, że to bardzo blisko. Zobaczymy, jak ta współpraca będzie wyglądać…
— tłumaczy nowa komisarz.
Pstryk! I trzeci temat - czy pani komisarz da radę zaaklimatyzować się w Brukseli, co z przeprowadzką z Warszawy?
No tak… Siedem lat tak żyjemy, zobaczymy, czy uda się to pogodzić z takim dystansem Bruksela - Mysłowice. (…) Czy będę starała się latać na każdy weekend? Tak, będę starała się, zobaczymy, jak to podziała. Jak zostawiałam ministrem, to mówiłam, że się nie przeprowadzimy do Warszawy. Tutaj tak nie mówię z taką pewnością, na pewno do końca tego roku szkolnego nie…
— ucina pani premier.
Pstryk! I znów pani komisarz jest mocno dociskana przez reportera. Czy ma juz mieszkanie? Czy trzeba będzie mieszkać w hotelu? Jak to wytrzyma?
Nie mam, niestety… Żaden z nowych komisarzy tego nie sfinalizował. To nie takie proste - to był ruch w interesie, stara Komisja wyjeżdżała… Będę szukać mieszkania w najbliższym czasie. Mam pięć lat, więc myślę, że tak miesiąc - dwa mogę tak pomieszkać
— żartuje Bieńkowska.
Na koniec - wisienka na torcie. Pan reporter odprowadza Bieńkowską do pracy, staje na baczność i melduje pani komisarz:
Gratulując, zapraszam po raz pierwszy jako panią komisarz do budynku Komisji!
— słyszymy.
TVN obiecał drugą część spaceru i wprost nie możemy się doczekać - piękna sprawa! Tej części redakcji, która jest obdarzona lepsza pamięcią, przypomniał się spacer Tomasza Lisa z Leszkiem Millerem z 2001 roku. Tylko że tam był Żyrardów, a tutaj jest Bruksela… Cóż, najwyraźniej idziemy z duchem czasu, ale pewne rzeczy się nie zmieniają…
Dla redakcji z Wiertniczej - wielki (pod)lizak!
svl, tvn24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/220624-takich-laurek-jeszcze-nie-bylo-tvn-zaprasza-na-sentymentalny-spacer-z-bienkowska-po-brukseli