Nawet Stuhr nie kryje zdziwienia... "Słabo mi się robi, gdy słucham Sikorskiego, który mówi, że Putin namawiał Tuska do rozbioru Ukrainy..."

wPolityce.pl/tvn24
wPolityce.pl/tvn24

Nawet Jerzy Stuhr, którego ciężko w jakikolwiek sposób łączyć z prawicą czy opozycją wobec dzisiejszej władzy, przyznaje, że jest zdumiony słowami Radosława Sikorskiego w amerykańskim „Politico”.

Pytany przez „Tygodnik Powszechny” o swoje sympatie polityczne, aktor odpowiada:

Jedyna emocja, jaka mi teraz towarzyszy, to żeby nasza amatorska klasa polityczna już bardziej się nie kompromitowała. Dosłownie słabo mi się robi, gdy słucham Sikorskiego, który mówi, że Putin namawiał Tuska do rozbioru Ukrainy

— przekonuje.

W rozmowie z pismem Stuhr dzieli się też swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi życia codziennego Polaków. Co go denerwuje?

Stoję sobie na przystanku w Warszawie i czytam na tramwaju: „Nauczmy się ustępować miejsca”. „Boże - myślę - to już trzeba tego uczyć?”. A potem czytam komentarz w internecie pod opisem tej dziwnej akcji: „Płacę podatki na tych starych, idę do roboty, więc dlaczego ja mam wstać, a on ma siedzieć?”

— opowiada.

Aktor wspomina też czasy komunizmu - szczególnie mocno zapadł mu w pamięć rok 1968, który - jak podkreśla Stuhr - był jedną z niewielu chwil euforii w historii Polski.

W 1968 r. Poczułem radość, że jest jakiś Michnik i jakiś Szlajfer gdzieś tam w Warszawie. I że może cenzurę zniosą, że Miłosza i Gombrowicza będzie można przeczytać. W 1968 r. znalazłem się w komitecie strajkowym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Natychmiast przyszedł do domu ubek i mówi: „Synek, jak jutro pójdziesz na strajk, to ojciec leci z pracy”. A ojciec był bezpartyjnym prokuratorem. (…) Więc moja euforia została zgaszona szybko i na strajk nie poszedłem

— relacjonuje.

Zapewnia przy tym, że po 1989 roku starał się trzymać jak najdalej od polityki w wydaniu partyjnym. Szczególnie gdy sam został rektorem PWST.

Jak zostałem rektorem, to won z polityką: pilnowałem niezależności. Odmawiałem każdej partii, która w naszej widowiskowej sali w centrum Krakowa chciała sobie jakiś wiecyk zorganizować

— czytamy.

Nam się jednak wydaje, że Jerzy Stuhr przynajmniej kilkakrotnie jasno i wyraźnie stanął po jednej ze stron barykady… Niemniej jednak rozmowa w „TP” całkiem ciekawa i pouczająca.

CZYTAJ WIĘCEJ: Jerzy Stuhr nie chciałby zagrać w filmie „Smoleńsk” Antoniego Krauzego: „Nigdy nie wystąpię w widowisku kłamliwym historycznie i nihilistycznym”

lw, „Tygodnik Powszechny”

—————————————————————————————————-

Zapraszamy do lektury najnowszego numeru tygodnika „wSieci”!

Tygodnik dostępny również w wersji elektronicznej!

Wejdź na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html i wybierz jedną z trzech wygodnych opcji zakupu.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.