Upadek amerykańskiego dziennikarstwa. Skandaliczne zniekształcenia wypowiedzi naszych wybitnych polityków: Sikorskiego i Siemoniaka

fot. marszalek.gov.pl/PAP-Jacek Bednarczyk
fot. marszalek.gov.pl/PAP-Jacek Bednarczyk

Zatrważający jest poziom dziennikarstwa w Ameryce. Jacy ludzie uprawiają tam ten szlachetny zawód? Nieudacznicy jacyś, czy jak? Tylko w ostatnich dniach doszło do dwóch skandalicznych zniekształceń wypowiedzi naszych wybitnych polityków. Najpierw Radosława Sikorskiego, a kilka dni później Tomasza Siemoniaka.

Marszałek Sejmu, znany jest z precyzji słowa i przywiązania do faktów. W rozmowie z amerykańskim portalem „Politico” chciał podkreślić aktywność polityczną swego przyjaciela, premiera Donalda Tuska od pierwszych dni po objęciu przez niego urzędu . Wspomniał między innymi o jego wizycie w Moskwie sprzed kilku laty, gdzie spotkał się z Władimirem Putinem. Obydwaj mężowie stanu, jak to zwykle podczas takich spotkań bywa, ucięli sobie towarzyską pogawędkę, pełną iskrzących się dowcipów i barwnych opowieści. Putin w trakcie owej pogawędki powiedział, że bardzo podoba mu się Ukraina. Tuska to wcale nie zdziwiło, bo dorzucił, że jego zdaniem, rzeczywiście Ukraina jest przepięknym krajem. Putin już w drzwiach wychodzącego Tuska zapytał, czy był kiedyś we Lwowie. Już pewnie odpowiedzi polskiego premiera nie słyszał, bo zaraz za progiem Tuska otoczył wianuszek rosyjskich i polskich dziennikarzy. To niewyobrażalne, jak dziennikarz amerykański zmanipulował tę niewinną wymianę zdań na temat Ukrainy. Cynicznie włożył w usta naszemu marszałkowi Sejmu wersję, że Putin namawiał Donalda Tuska do wspólnego rozbioru Ukrainy. Skąd w głowie amerykańskiego dziennikarza wzięły się tak nieprawdopodobne bzdury, pozostanie dla wszystkich tajemnicą. Może on sam tego nawet nie wie?

Niby taki zaawansowany technologicznie kraj, ta Ameryka, a nie mają nawet przyzwoitego sprzętu, na którym mogliby taką relację Sikorskiego nagrać. Dlaczego przez brak rzetelności jakiegoś obcego dziennikarza nasz polski, lubiany przez wszystkich polityk, ma mieć tyle nieprzyjemności? Narażony na tyle ataków ze wszystkich stron – mediów, polityków opozycji, ale nawet części własnego środowiska politycznego. Czemu bez własnej winy musi doznawać okropnych cierpień? Tego nie rozumiem. Zawiodłem się też trochę na swoich polskich kolegach. Szczególnie tych prawicowych. Przykro to mówić, ale wielu z nich większą wiarę dawało amerykańskiemu dziennikarzowi, niż naszemu marszałkowi Sejmu. Naprawdę trzeba dużo złej woli, żeby obdarzać większym zaufaniem obcych dziennikarzy niż własnego polityka.

Z kolei jakiś inny dziennikarz amerykański w rozmowie z Tomaszem Siemoniakiem zamieścił liczby, których nasz minister obrony narodowej nigdy nie wypowiedział. Pisze on mianowicie, że Siemoniak zapowiedział przesunięcie w stronę wschodniej granicy kraju kilka tysięcy żołnierzy. Dla mnie to oczywiste, że szef obrony narodowej nie mógł tego powiedzieć. Obowiązuje go bowiem podwójna tajemnica – służbowa i państwowa. Kto uwierzy, że minister byłby tak naiwny, żeby obcemu dziennikarzowi powierzać dwie tajemnice na raz?. Nijak to nie trzyma się kupy. Stąd prosty wniosek. To wymysł amerykańskiego niedouczonego dziennikarza.

Ktoś mi kiedyś w pociągu mówił – teraz nie pamiętam, kto to był – że amerykańskie szkolnictwo dziennikarskie jest w kompletnym rozkładzie. Teraz widzę dokładnie, że to się potwierdza.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.