Sięgnąć dna. Czyli cmentarna polityka posła PO

fot: youtube
fot: youtube

Kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami. Politycy w jej czasie wiele mówią, robią i jeszcze więcej obiecują. Jednak zachowanie byłego wiceministra infrastruktury, posła PO i kandydata na prezydenta Opola Tadeusza Jarmuziewicza wyraźnie wykracza poza kanon, wszelkich dziwacznych zachowań kampanijnych.

Poseł z okazji nadchodzącego Dnia Wszystkich Świętych, postanowił dołączyć do młodych aktywistów i posprzątać opuszczony cmentarz w Opolu. Gdyby Jarmuziewicz zachował się tak dwa-trzy lata temu, biłbym mu brawo. Dziś jednak – w czasie prowadzonej przez niego kampanii wyborczej – uważam, że sięgnął dna, używając cmentarza – miejsca świętego – do kampanijnej gry.

Sprzątaniu towarzyszyła wyjątkowo radosna atmosfera. A chyba każdy z nas doskonale zdaje sobie sprawę, że cmentarz, jest ostatnim miejscem do śmiechów i dowcipów.

Tutaj prezentuję kilka fotek, zrobionych przez reportera Nowej Trybuny Opolskiej:

1

2

3

Zastanawiam się ile jeszcze lat, politycy Platformy Obywatelskiej będą nam serwować podobny do tego festiwal bezczelności i braku pokory? Ile kłamstw i obietnic usłyszymy z ich ust, zanim wreszcie uda się odsunąć od rządów - podobnych do Jarmuziewicza - politycznych szkodników?

Niech każdy z wyborców odpowie sobie na pytanie: czy głosując na tego, czy innego osobnika, nie naraża swojego miasta, gminy, powiatu, a nawet państwa na szkody? Niech każdy wyborca, nie kieruje się tylko ładnymi obrazkami z kampanii wyborczej, ale dogłębnie przeanalizuje pracę każdego z kandydatów. Zapewniam – jak w przypadku Jarmuziewicza – że większość z polityków partii rządzącej, nie ma czym się chwalić. Dlatego muszą bawić się w cyrkowców.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych