SLD kręci we własnym gronie. Jak Wierzbicki walczy o władzę w Warszawie

Rola jest prawie oscarowa. Kandydat na prezydenta opowiada, jak wspaniale będzie w przyszłości w Warszawie. Jakie jego przyszły syn będzie miał do dyspozycji przedszkola, boiska i… szpitale. I wtedy na ekranie pojawia się on, lekarz, który z troską pochyla się nad pacjentkami.

W rzeczywistości to ani nie lekarz, ani nie aktor. To Jerzy Nowak, rzecznik stołecznego SLD, kandydat na radnego dzielnicy Mokotów.

Zawsze chciałem być aktorem, ale tym razem po prostu postanowiłem pomóc koledze. Sebastian oprócz tego, że jest moim szefem, to jest także moim kolegą

— powiedział portalowi wPolityce.pl Nowak. Zdradził także, że lewicowa partia postanowiła kręcić we własnym gronie. Pacjentki, którymi opiekuje się „doktor” Nowak to także członkinie SLD: Sylwia Wróblewska i Karolina Czwajkowska z młodzieżówki partii.

W sztabie Wierzbickiego zastanawiano się nawet nad zatrudnieniem aktorów, ale chyba niespełnione ambicje z młodości przeważyły, ostatecznie nakręcono spot we własnym gronie. Jak się to ma do wiarygodności przedstawianych postaci?

Nie widzę w tym najmniejszego problemu. Nie jestem lekarzem, nie udaję lekarza. Gdyby była taka potrzeba, to mógłbym w tym spocie zagrać pilota albo kierowcę

— tłumaczy Nowak. Właściwie to dziwne tłumaczenie, bo aktorstwo, także takie, polega właśnie na „udawaniu” lekarza. Ale może to w sumie lepiej, że „udawał” lekarza, a nie pilota…

Aktorzy zapewnili nas, że za swoje role nie wzięli wynagrodzenia.

Marcin Wikło

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.