Czasami szkoda talentu. Andrzej Rosiewicz wybiera się do samorządu

Fot. Blogpress
Fot. Blogpress

To jest właśnie ten problem, czy artyści, którzy przez całą swoją dorosłość i późny wiek żyli sztuką i ze sztuki, winni wskakiwać do cyrku z napisem „polityka”. Jeśli to jeszcze robią artyści „na pół gwizdka”, będący czymś na kształt artystów amatorów, tak jak na przykład niektórzy reprezentanci Luksemburga w piłce nożnej, owszem trenujący nawet kilka razy w tygodniu, ale po pracy w piekarni, albo w sklepie z płytami Beatlesów, bo to jest ich źródło utrzymania, to nie miałbym nic przeciwko ich próbie marszu w kierunku polityki. Jeśli jeszcze robią to ludzie stosunkowo młodzi, którzy chcą spróbować jazdy po nowym torze, także nie. Może polityka jest ich powołaniem a nie sztuka? Ale artyści pełną gębą? Znani, lubiani, mający setki tysięcy fanów? Ludzie w sile, albo i większym wieku. Po co im to? Będą się czuli jak aligatory wrzucone do płytkiego stawu w ogrodzie zoologicznym. W najgorszym przypadku, niektórzy, jakby ktoś ich zostawił na pustynnym piasku. Wyschną szybko na wiór.

To, że artyści żyją jak rzadko kto polityką, nie ulega wątpliwości. Poeci, pisarze, aktorzy, malarze, reżyserzy, piosenkarze. Nie znam artysty, który po pięciu minutach rozmowy nie prześlizgnie się na politykę. Pod tym względem wszyscy artyści są tak samo zboczeni jak dziennikarze. Ale żeby zaraz do niej się pchać?

Myślę o tym trochę ze smutkiem, bo przeczytałem, że Andrzej Rosiewicz wybiera się do samorządu – na radnego sejmiku całego woj. mazowieckiego. „Całego”, bo sejmiku na pół albo i ćwierć województwa nie ma. Dobre przynajmniej i to, że nie będzie się rozmieniał na drobne. Czy aby na pewno?

Powinienem zamknąć gębę na kłódkę w sprawie wieku Andrzeja Rosiewicza, bo przy mnie i tak ze swoją 70-tką wychodzi na młodziaka. Mówię to jednak z czystej życzliwości. Czym innym jest jego nazwisko, jako wykonawcy, jako doradcy artystycznego w telewizji czy w teatrze muzycznym, albo nauczyciela w szkole sztuki estradowej, a czym innym na plakacie wyborczym. Jego popularność i uznanie jako twórcy wielu piosenek, zarówno tekstów jak i muzyki,  nie musi się przekładać na poparcie dla jego szlachetnych intencji naprawy świata poprzez polityczną działalność.

To znamienne, że tak fajny gość, który wprawdzie w czasach PRL był pieszczochem władzy, ale teraz w naprawdę trudnych czasach, w pewnym sensie czasach prawdy, również w wyniku wielu osobistych perypetii artystycznych, doszlusował do prawicy. Ma w sobie tyle ikry, że dzięki talentowi i doświadczeniu może jeszcze wiele wnieść do skromnego i spychanego na boczny tor środowiska.

Tak piszę i piszę o najnowszym wyborze Andrzeja Rosiewicza, aż w końcu sobie pomyślałem: - Jak chce, niech startuje.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.