SLD podgryza ludowców: "Nie jesteś frajerem, nie głosuj na PSL". Przyganiał kocioł garnkowi...

fot. PAP/Jakub Kamiński
fot. PAP/Jakub Kamiński

Nie jesteś frajerem, nie głosuj na PSL

— ulotki z takim hasłem, wykorzystującym sprawę niedawanej wypowiedzi ministra rolnictwa Marka Sawickiego pod adresem rolników, będą rozdawali politycy SLD w ramach akcji, która zapoczątkowana zostanie w najbliższy weekend.

Akcja ta - jak powiedział rzecznik SLD Dariusz Joński - będzie prowadzona przez wszystkich parlamentarzystów i liderów SLD w całym kraju.

Chcemy w tym czasie odbyć kilkaset spotkań z rolnikami— dodał rzecznik Sojuszu.

Na ulotce znajduje się wizerunek ministra rolnictwa Marka Sawickiego, który mówi: „szanuję biznesmenów, nie frajerów” oraz napis: „nie jesteś frajerem, nie głosuj na PSL. Są tam również informacje m.in. o tym, że „ceny owoców, warzyw i innych produktów rolnych spadły o ponad 60 proc., a dla polskiego rolnika praca w gospodarstwie rolnym przestaje być opłacalna”.

Jak do tego doszło? Wszystkiemu winna jest fatalna polityka rządów PO i PSL. Zwłaszcza wobec kryzysu na Ukrainie i rosyjskiego embarga na polskie produkty rolne!

— czytamy na ulotce.

SLD przedstawia tam również swe główne postulaty dla rolnictwa m.in.: rekompensaty dla rolników objętych rosyjskim embargiem, umorzenie podatku gruntowego za 2015 rok dla rolników objętych, więcej kredytów preferencyjnych dla rolników i sadowników, a także zwiększenie rent i emerytur z KRUS o 200 zł.

Akcja ulotkowa to pokłosie wypowiedzi ministra Sawickiego, który w wywiadzie dla portalu mPolska24.pl pytany, co z rolnikami, którzy za 12 groszy za kilogram w skupie muszą sprzedawać jabłka przemysłowe odparł:

Są frajerami. Ja szanuję biznesmenów, a nie frajerów. Jeśli zaproponowaliśmy już w połowie sierpnia instrument wycofania z rynku, w którym za jabłka proponujemy 27 groszy, a frajerzy wiozą jabłka na przetwórstwo po 12-14 groszy ich wybór. Wolny kraj, demokracja.

Sawicki zapewniał później, że nie chciał obrazić rolników, a jedynie zwrócić ich uwagę, że sprzedają jabłka ze bezcen. Ocenił, że z perspektywy kilku dni uważa, że niepotrzebnie w udzielonym wywiadzie użył słowa „frajerzy”.

To już kolejna akcja Sojuszu w trakcie wyborczej kampanii samorządowej skierowana do rolników; w ubiegłym tygodniu SLD zorganizował w stolicy mazowiecki Kongres Rolników. Poseł Sojuszu zasiadający w sejmowej komisji rolnictwa Cezary Olejniczak, pytany czy rolnictwo i krytyka PSL to pomysł Sojuszu na kampanię, odparł:

PSL odpowiada za polskie rolnictwo już 7 lat, minister Sawicki praktycznie 6 lat - z małą przerwą, gdy był pan minister Kalemba. PSL ponosi pełną odpowiedzialność za to, co się dzieje, a dzieje się źle.

Zdaniem Olejniczaka, „po tym, jak minister nazwał rolników frajerami, trzeba o tym głośno mówić, że polski rolnik nie jest frajerem”.

Z kolei poseł PSL Stanisław Żelichowski pytany o akcję ulotkową Sojuszu, odparł, że „każda partia może robić wszystko, co chce by wybory wygrać i SLD tak robi”.

Z tego powodu nie można mieć do nich pretensji. Natomiast z drugiej strony rolnik potrafi odróżnić ziarno od plew, (…) nie sądzę, by się dał nabrać na plewy SLD-owskie i zagłosował na nich

— powiedział polityk Stronnictwa.

Dlatego - jak dodał - nie sądzi, by akcja Sojuszu była groźna dla PSL.

Według Jarosława Flisa, socjologa z UJ, akcja Sojuszu wskazuje, że PSL nie ma monopolu na elektorat wiejski.

Z kolei dr Rafał Chwedoruk, politolog z UW zaznaczył, że w mniejszych miejscowościach i na wsi lewicowość w kwestiach gospodarczych jest zdecydowanie silniejsza niż w większych miastach.

Po drugie, wśród wyborców SLD czynnikiem w największym stopniu ich spajającym jest odmienny stosunek od elektoratów innych partii do przeszłości Polski. Jedyny elektorat, który miał tu podobne poglądy, to właśnie elektorat PSL

— powiedział Chwedoruk.

Pytanie - jak zaznaczył politolog - „czy Sojusz nie stracił kilku lat na różnego rodzaju eksperymenty, wolty programowe”.

Natomiast niewątpliwie jest to dla Sojuszu większa szansa niż próby poszukiwania elektoratu po drugiej stronie społecznego spektrum - na poziomie wielkich miast

— ocenił Chwedoruk.

Cóż, gdzieś trzeba szukać głosów, jeśli chce się wygryźć PSL z koalicji rządowej. Ale gdy akurat SLD wytyka PSL-owi, że ten nic nie robi dla wsi, przychodzi na myśl stare ludowe przysłowie: przymawiał kocioł garnkowi.

PAP/JUB

——————————————————————————————

Interesujesz się polityką? Chcesz poznać arkana wygranych kampanii wyborczych? Kup książkę Artura Dmochowskiego „Jak wygrać wybory?” a dowiesz się jakie mechanizmy, strategie działań są receptą na zwycięstwo.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.