Każdemu zdarzy się coś nie pamiętać, coś pomylić. Zdarzy się także jakaś nieostrożność w kontaktach z mediami
— ocenił prof. Roman Kuźniar, odnosząc się do słów i tłumaczeń Radosława Sikorskiego w kontekście propozycji rozbioru Ukrainy, jaką miał wystosować Władimir Putin wobec Donalda Tuska.
Prezydencki doradca zapewniał, że nikt poważnie takiej propozycji by nie złożył. Dlaczego więc minister o tym wspomniał?
To nie mogła być nigdy poważna oferta. No, bądźmy poważni. To mógł być najwyżej jakiś głupi żart. Tylko pewnie miejsce i czas mogło się pomylić panu ministrowi
— przekonywał w rozmowie z radiem rmf fm.
Zaznaczył przy tym, że podobne żarty Putina są dowodem na jego „czekistowską formację” - choć o tej formacji pan profesor nie mówił zbyt dużo w ostatnich latach…
A co do słów - winne media. Jak zwykle.
Myślę, że my przykładamy nadmiernie wielką wagę do tego incydentu, do tych słów, które zostały nieopatrznie rzucone. Myślę, że w takim kraju, w którym media i politycy zajmują się prawdziwymi problemami, a nie jakimiś podpięciami słownymi, takiej burzy by to nie wywołało
— ocenia.
lw, rmf24.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/219345-wbrew-wszystkiemu-prof-kuzniar-tlumaczy-sikorskiego-i-zrzuca-wine-na-media-to-mogl-byc-najwyzej-jakis-glupi-zart