Mężydło: "Odwołać marszałka? W polityce trzeba czasem zacisnąć zęby. Mamy pewien kontekst polityczny..." NASZ WYWIAD

fot. ansa/wPolityce.pl
fot. ansa/wPolityce.pl

wPolityce.pl: Nie wstyd Panu za marszałka Sikorskiego?

Antoni Męzydło, PO: Trochę tak. Nie było to eleganckie. Nie było w jego stylu. Zaczął dobrze – jako marszałek. Czytając uchwały i witając się z posłami wyglądał bardzo dostojnie i wydawało się, że ta funkcja jest dla niego skrojona. Ale to ,co wyprawiał wczoraj zupełnie nie pasowało  do tego wizerunku.

A w którą wersję wydarzeń przedstawioną przez marszałka pan ostatecznie uwierzył? W tę z amerykańskiej prasy, czy tę z ostatniego birefingu po nagłym ataku amnezji?

Nie… No, w tę ostatnią. Fakty nawet mówią, że takiego spotkania nie było. Materiały archiwalne to potwierdziły, że rozmowy w cztery oczy między Tuskiem, a Putinem nie było. Więc jak mogły paść takie słowa?

A jeżeli to było w sześcioro, w ośmioro oczu? Co to zmienia dla istoty sprawy? Bo na stronach Kremla jest odnotowane przemówienie Putina do Donalda Tuska i towarzyszącej mu delegacji…

Tam był również Rafał Grupiński, który twierdzi że takie słowa nie padły. Że on takiej wypowiedzi nie pamięta. Zresztą nawet Radosław Sikorski twierdził, że nie był świadkiem takiej rozmowy…

Ale pamiętał, że ktoś mu jej treść przekazał. A potem już nie pamiętał. To dziwne, bo można nie pamiętać czegoś co się wydarzyło, ale pamiętanie czegoś, co nie miało miejsca to już nie amnezja, ale konfabulacja…

No może tutaj Radosław Sikorski coś nadinterpretował. On zarzuca nadinterpretację dziennikarzowi. Ale być może to on sam. Przecież jak się dostaje relację – można nadinterpretować. Ważny był przecież kontekst, mimika tego Putina. Kontekst bardziej przesądzał o tym, czy to była propozycja, czy to był żart. Być może to był żart. Służby mają to do siebie, że często tego typu żarty rzucają, żeby wysondować rozmówcę, zobaczyć jak zareaguje. Czy potrafi znaleźć ripostę. Oni w w taki sposób działali… Mógł to być żart.

Ale jeśli druga osoba w państwie opowiada o takich „żartach” bez świadomości jakiej skali skandalem to grozi, to czy ma kwalifikacje niezbędne do pełnienia urzędu?

Nie, nie … No…absolutnie… Ten wywiad jest dosyć dyskryminujący. On nie powinien mieć miejsca…

To może należałoby zmienić marszałka?

No tak… Ale mamy pewien kontekst polityczny. Za chwilę wybory i tak dalej… Wymiana marszałka w takiej chwili jest pewnym zachwianiem stabilności politycznej.

Czyli interes polityczny przedkładacie nad standardy, o których tak chętnie mówi pani premier?

No tak. Ale przecież Radek Sikorski w końcu przeprosił. Wycofał się całkowicie z porannej konferencji. W jakiś sposób zamknął tę sprawę. I takie rozwiązanie sytuacji wydaje się na dzisiaj właściwe.

Tak pan sądzi? Przecież nawet PSL czuje się zbulwersowane zachowaniem marszałka. Eugeniusz Kłopotek mówi wprost, że będzie głosował za jego odwołaniem. Chcecie testować lojalność koalicjanta? Nie lepiej samemu wycofać skompromitowanego polityka?

Jak się jest w polityce, to czasem trzeba się kierować interesem politycznym i stablinością koalicji. Trzeba czasami zacisnąć zęby.

Rozmawiała Anna Sarzyńska

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.