Wariat! Wisła się pali, a w politycznym przedszkolu naszych elit panowie leją się łopatkami i wyszarpują sobie wiaderka

fot. PAP/ Jakub Kamiński
fot. PAP/ Jakub Kamiński

Wariat, Wisła się pali! To warszawskie porzekadło odnosiło się i nadal się odnosi do absurdów otaczającej rzeczywistości.

Również politycznej, a w tych dniach do politycznej szczególnie. Oto marszałek Sejmu i do całkiem niedawna wieloletni minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski stracił zmysły. I gada głupoty, godne dzieciaków z przedszkola, a nie ludzi odpowiedzialnych za politykę międzynarodową. Najpierw udzielił wywiadu amerykańskiemu portalowi Politico, w którym powiadomił opinię publiczną, nie tylko amerykańską ale i światową, że premier Rosji Władimir Putin  w 2008 roku zaproponował premierowi III RP Donaldowi Tuskowi rozbiór Ukrainy. Radzio dowiedział się tego właśnie od Tuska. Następnie oświadczył, że takiej rozmowy nie było i że nic nie pamięta. A jego następca na stanowisku szefa MSZ Grzegorz Schetyna uznał sprawę za zamkniętą, bo Sikorski pomylił daty, a poza tym spotkania między Putinem i Tuskiem w Moskwie nie było. A gdzie było, chcielibyśmy się dowiedzieć.

Znaczy się, Sikorski to wariat, człowiek skrajnie nieodpowiedzialny i na dodatek obdarzony kiepską pamięcią. Mogę sobie wyobrazić, co się wyprawiało za kulisami tej kompromitacji, skoro Radek zerwał konferencję prasową na temat swego wywiadu dla Politico zastrzegając się, że to bardzo skomplikowana sprawa.

Faktycznie skomplikowana i kretyńska, bo słowo się rzekło, a rzekło się je w Polsce, dramatycznie osłabiając i tak już beznadziejną pozycję naszego państwa w Europie i na świecie. A przede wszystkim na Ukrainie, gdzie rodzi się podejrzenie, że wspólnie z Rosją, Polska zrealizuje swoje terytorialne zakusy. I trudno się będzie dziwić, skoro o tej propozycji Putina poinformował premier Tusk prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego, co ten potwierdził. Paru innych zagranicznych polityków, oprócz prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który został ostentacyjnie pominięty, a potem zginął w niewyjaśnionej wciąż katastrofie pod Smoleńskiem. Tak się robi gangsterską politykę, dorzyna się watahę, nie patrząc na konsekwencje. Teraz Sikorski dorżnął siebie, bo kto pod kim dołki kopie, sam w nie wpada. Być może tym wywiadem dla Politico zamierzał dorżnąć Donalda Tuska, który jako szef Rady Europejskiej wyszedł na głupka, faceta lekko traktującego swój status, nie tylko w kraju ale i w Europie. Na głupka wyszła Platforma Obywatelska, jej koalicjant PSL i premier Ewa Kopacz, która jeździ po kraju w charakterze dobrej prowincjonalnej lekarki, co to jest „blisko ludzi”.

Nie łatwo jest być premierem, zwłaszcza, gdy włada się językiem ubogim i pozbawionym treści, w którym czołowe miejsce zajmuje słowo „standardy”.

Nasza premier jak nie wie co ma powiedzieć, to powołuje się na standardy. Tymczasem Wisła się pali, a w politycznym przedszkolu naszych elit rządzących panowie leją się łopatkami i wyszarpują sobie wiaderka. Zapominając, że Polska to państwo, to naród, to społeczeństwo, a nie podwórko, na którym się wychowali i jak widać, nadal się na nim bawią. W piaskownicy o nazwie III RP.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.