Z cyklu "Listy do stryjny Ewy". Wizyta w Lublinie

fot. 	PAP/Wojciech Pacewicz
fot. PAP/Wojciech Pacewicz

Kochana stryjno Ewo!

W pierwszych słowach mojego listu pragnę cię zapewnić, że śledzimy uważnie twoją politykę w telewizji. Ostatnio bardzo wszystkich wzruszyło, że przypomniałaś społeczeństwu, iż Lublin w czasie, gdy tam studiowałaś był „oazą prawdy i wolności”. Również dziadzio, który z natury jest przekorny, uśmiechnął się pod wąsem po tych twoich słowach. Mówi, że pamięta nawet, kto wtedy był jakimś tam sekretarzem w Lublinie, który z urzędu pilnował tej naszej wolności. A tatko z kolei przypomniał, że krótko przed ukończeniem przez ciebie studiów naczelnym sekretarzem w Polsce został ten Jaruzelski. On – mówi tatko – to trzymał w garści wszystkie te oazy.

Ale co ja będę ci stryjno pisała o czasach, które ty znasz, a których ja przecież nie pamiętam. Tyle się dzieje w czasie teraźniejszym, że nie warto patrzeć w przeszłość. Bardzo nas zafascynowała wiadomość, że na jakimś szczycie we Włoszech spotkałaś się z wietnamskim premierem, z którym na pewno uzgodniłaś wspólną linię co do Ukrainy i Rosji. Wietnamczycy są bardzo waleczni, uczyliśmy się w szkole. Teraz już na pewno powstrzymamy wspólnie tego okropnego Putina. Czy to prawda, że Azjaci ciągle się uśmiechają? To musi być chyba chyba miła odmiana po tych sztywnych Niemcach i Francuzach, których spotykałaś do tej pory? Ale mój kolega z klasy coś kręci nosem, że Wietnamczyk nie zalicza się do Korony Himalajów, a ty pewnie chciałabyś powtórzyć wyczyn naszego prezydenta. Od razu miałam gotową ripostę, że przecież Wietnam leży bliżej Himalajów niż Europa. Nie bez kozery z geografii zbieram same piątki!

A w ogóle to zdrowi wszyscy jesteśmy, nie chorujemy, gdyż spożywamy duże ilości witamin w postaci jabłek, które u nas rozdają prawie darmo. Dziadzio stoi mi nad głową i podpowiada, żebyś w naszym imieniu podziękowała temu twojemu ministrowi, któremu zawdzięczamy taką obfitość jabłek. Sawicki chyba? Owszem, zdarzają się u nas malkontenci, jak ci chłopi-frajerzy, którzy ministra nie słuchali uważnie i teraz mają mu za złe. A przecież on chciał dobrze – mówi tatko – tylko wyszło jak zawsze.

W ogóle od kiedy stryjno droga objęłaś urzędowanie w stolicy, to i u nas na prowincji dzieje się tyle ciekawego, że nad podziw. Naszego dyrektora szczególnie poruszyły twoje słowa, że Lublin staje się „centrum akademickim Europy”. I masz słuszną rację stryjno. Przecież uczelnie Lublina wydały i ciebie, i Muchę Joannę, i Palikota Janusza. No i Biernata z Lublina. Jestem pewna, że z tych Biernatów jest twój minister od sportu. Dyrektor natychmiast zwołał całą szkołę na uroczysty apel i ogłosił, że będzie czynił starania, żeby zmienić nazwę szkoły na Centralne Europejskie Liceum Akademickie. W skrócie CELA. No nie wiem, według mnie to jakoś kłóci się z oazą wolności. Może ty stryjno wypowiesz się w tym temacie, kiedy będziesz miała chwilę przerwy w radzie ministrów?

Zasyłam buziaczki od nas wszystkich.

Twoja Dżastinka z Lublina

PS. Tatko mówi, że olbrzymi, osobisty sukces na bankiecie…przepraszam…na pakiecie klimatyczno-energetycznym w Brukseli, masz murowany.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.