Seria ogólników Ewy Kopacz w TVP: "Premier jest jak lekarz..."

wPolityce.pl/tvp2
wPolityce.pl/tvp2

- O której pani zaczęła dziś pracę?

- Wstałam o piątej

— w ten bezkompromisowy sposób rozpoczęło się spotkanie Ewy Kopacz z Tomaszem Lisem na antenie TVP.

Później była wzmianka o tym, „jak pani premier daje radę bez dopalaczy”, ale tym razem obyło się bez chóralnego odśpiewania „sto lat”. A następnie Ewa Kopacz rozpędzała się w sprawie swoich planów dla Polski. Bardzo ogólnie. Że pytań nie było trudnych - nic nadzwyczajnego. Odnotujmy jednak kilka głównych myśli pani premier.

Zapowiedziałam to, co jest dla mnie najistotniejsze i najtrudniejsze - zapowiedziałam coś, co nie wiąże się z wielką reformą, ale dużą zmianą, zmianą postępowania w polityce. Szczególnie tych polityków, którzy się z polityki utrzymują. Mówię to kolegom z Platformy Obywatelskiej, ale też tym, którzy startują z naszych list. Mówię: „Ludzie, pamiętajcie jedną rzecz: nie można reprezentować tych ludzi, będąc daleko od tych ludzi”

— tłumaczyła pani premier.

Kopacz kilkakrotnie mówiła, że jest lekarzem i że traktuje politykę w kategoriach właśnie jak pracę lekarza - służbę. I że chce wsłuchiwać się w głos ludzi, którzy mają problemy z polskim państwem. Opowiadała o dostępie do porad prawnych oraz szerszym dostępie do przedszkoli.

Nie chciała mówić o różnicach między nią a Donaldem Tuskiem.

Słuszne rzeczy będę komentować. Ten rząd rządzi siedem lat, na jego czele stał premier Tusk - premier wyjątkowy. Gdyby nie to, że był dobrym premierem i dobrze się zapisał w opinii urzędników i polityków europejskich, nie byłby prezydentem Europy

— stwierdziła.

Zauważyła przy tym odpływ poparcia od Platformy.

Mówię o 10% wyborców PO, którzy nie przeszli do PiS, bo nie znaleźli tam elementów zachęcających. Ale oni najprawdopodobniej, gdy Platforma odkleiła się od ludzi, odeszli od nas. (…) Można mieć władzę dla władzy i mieć władzę dla ludzi

— wymieniała.

Chcę odzyskać wasze zaufanie, to będzie ciężka codzienna robota…

— dodawała.

Jak mówiła, chce budować „tolerancję dla ich poglądów, ale jednocześnie cierpliwość”. Ich myśl przewodnia, zdaniem Kopacz, jest praca.

Nie ma nic gorszego jak piętno bezrobotnego po skończeniu studiów. Dlatego rząd zmienia kształcenie: będziemy kształcić pod potrzebę rynku. Pracujemy z przedsiębiorcami…

— wyliczała pani premier.

Ewa Kopacz argumentowała przy tym, że kolejny „przegląd resortów” jest konieczny, by usprawnić pracę rządu. Zapewniła, że bierze pełną odpowiedzialność także za pracę swoich wiceministrów.

Wysłuchałam terminów, postawiłam zadania i wysłuchałam odpowiedź, że się nie da zrobić. Mówię wtedy, że trzeba znaleźć inną robotę… (…) Jeśli ktoś zakłada, że to jest bardzo długi czas, bo trzeba siedzieć dłużej w pracy, to jest to nie do przyjęcia. Pracodawcą nie będę ani ja, ani minister. Ocenią nas wyborcy - i to za rok

— opowiadała.

Obiecała „pełen kalendarz” w sprawie wypowiedzi i zapowiedzi związanych z jej expose.

Odpowiadając na pytanie, co stanie się, jeśli Platforma przegra wybory samorządowe z PiS, szefowa rządu odpowiadała:

Zrobię wszystko, byśmy wygrali te wybory

— odparła.

I dodawała w mocno piarowskim stylu, że „jej tata miał zawsze rację”, po czym przywołała jego słowa o ciężkiej pracy.

Jak robisz dobrze ludziom, to to dobro do Ciebie wraca

— dodawała w stylu Coelho.

Raz jeszcze mówiła o „trudnej rozmowie” z Markiem Sawickim w sprawie jego słów o frajerach.

Długo zapamięta tę rozmowę. (…) Jestem przekonana, że po tej rozmowie będzie pamiętał, że musi kontrolować słownictwo

— mówiła.

Nawiązując do szczytu klimatycznego, obiecała, że zrobi wszystko, by zbudować szeroką koalicję. Dystansowała się od użycia argumentu weta - tłumaczyła, że to rozwiązanie ostateczne. A zadanie trudne.

W sprawie rosyjskich agentów, zapewniła, że musi skontaktować się ze swoimi doradcami. Na ile widzi zagrożenie ze strony rosyjskich służb?

Chcę zagwarantować, że te służby pracują ciężko i z efektem. Chciałam podziękować kontrwywiadowi za tę akcję. Każda zdrada wobec swojego kraju jest najcięższym przestępstwem… Nie ma litości dla tych, którzy działają na szkodę kraju. A tym ciężej się to przyjmuje, gdy jest to obywatel tego kraju

— odparła.

Mówiła o tym, że rozmowa Putina z Tuskiem, o której opowiadał Radosław Sikorski, mogła być przekłamana. Kopacz odcięła się od tej sprawy.

Gdyby taka rozmowa miała miejsce, to jest to skandaliczna propozycja. Ani poprzedni premierzy, ani obecny premier, ani następny premier - żaden polski premier nie będzie uczestniczył w takim haniebnym działaniu jak rozbiór innego państwa

— mówiła.

Generalnie nie jestem frustratką…

— dopowiadała.

Zapewniła też o wsparciu dla Ukrainy. Bez konkretów. Co ze współpracą z opozycją w Polsce? Pani premier chciałaby kilka „ponadpolitycznych” zmian.

Gdyby na dwudziestolecie polskiej konstytucji usiedlibyśmy wspólnie, ponadpolitycznie i powiedzieli: zmieńmy ją. Czy tylu parlamentarzystów powinno być? Może trzeba zlikwidować Senat, może trzeba zmienić sposób wybierania wójtów i burmistrzów…

— wymieniała Kopacz.

Ludzie zyskują, gdy ze sobą rozmawiają

— westchnęła filozoficznie.

W rozmowie pojawił się również wątek pomnika ku czci ofiar katastrofy smoleńskiej.

To była wielka tragedia, która w moim odczuciu powinna łączyć, a nie dzielić. Nagle stało się to kolejną bitwą polityczną - nikt nie mówi już, dlaczego pomnik chcemy postawić, ale gdzie go postawimy

— ubolewała.

Odniosła się też do pomysłu części intelektualistów w sprawie sprzeciwu wobec „klerykalizacji Polski”. Sama powiedziała, że będzie głosować za tzw. antyprzemocową konwencją.

My o trudnych sprawach nie potrafimy rozmawiać. Gdybyśmy potrafili bez naszego zaperzania się…

— rozmarzyła się pani premier.

W sprawach personalnych Kopacz stwierdziła, że „uwielbia Michała Kamińskiego”, a Jacek Rostowski nie będzie obecny przy pracy rządu w Sejmie i KPRM.

Mój instynkt lekarski podpowiada mi jedno: więcej pracujesz, mniej śpisz i jesz, to chociaż mniej pal

— zakończyła Kopacz.

svl, TVP2

—————————————————————————————————

Gorąco polecamy debiutancką książkę naszego publicysty Krzysztofa Feusette’a „Alfabet salonu”. Można ją kupić szybko i wygodnie w naszym internetowym sklepie wSklepiku.pl!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.