Piskorski: Schetyna jako przyszły szef PO na prezydenta będzie forsował Sikorskiego

fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Paweł Piskorski, szef Stronnictwa Demokratycznego, współzałożyciel Platformy Obywatelskiej mówi w rozmowie z Polską The Times, że rządami Ewy Kopacz jest „zdezorientowany jak pewnie większość Polaków”. Wydawało mu się, że „Ewa Kopacz będzie kontynuatorką Donalda Tuska”.

Ale pani premier przez ostatnie dwa tygodnie koncentrowała się głównie na tym, żeby się od niego odróżnić, a nawet odciąć. Mówiła więc, że jej rząd będzie się starał odzyskać to, co stracił poprzedni, czyli zaufanie obywateli

— zauważa polityk. Według niego trudno rozróżnić, czy to, co proponuje Kopacz „to taka z nami gra, czy może rzeczywiście zamierza zrezygnować z polityki ciepłej wody Donalda Tuska”.

Wydaje mi się, że Ewa Kopacz chce się pokazać jako najbardziej kobiecy premier w ciągu ostatnich 25 lat i odwołać do grupy, dla której jest to ważny element w głosowaniu. Ale, moim zdaniem, to błąd

— Piskorski przewiduje takie właśnie kreowanie wizerunku Ewy Kopacz. Czy natomiast zadziała pogodzenie frakcji w partii poprzez rozdanie ministerialnych stanowisk osobom na co dzień się zwalczającym?

Mam wrażenie, że to nie jest sklejenie, tylko przykrycie grubymi liśćmi. I my tego dymu wydobywającego się z gorącego żaru, jeszcze nie widzimy. Ale on się niedługo pojawi. Bo te konflikty nie zostały rozwiązane tylko przytłumione. Grzegorz Schetyna nie przeszedł do ostrego ataku na rząd, ponieważ wszedł w jego skład. Ale wszyscy ludzie Schetyny zostali wycięci z list w wyborach samorządowych

— zauważa Paweł Piskorski, mówiąc, że pozostali „schetynowcy nie czują się spacyfikowani, tylko zdezorientowani”.

Bo ich liderzy idą na kompromis i współpracują ze spółdzielnią oraz Ewą Kopacz, czyli z osobami, które ich wycinają w regionach

— analizuje Piskorski. Były poseł utrzymuje, że Donald Tusk po latach spędzonych w Brukseli wróci prosto do polskiej polityki.

Donald Tusk nie ma alternatywnego życia. Nie wykłada na uczelni, nie pisze książek. To nie jest tak, że on po powrocie będzie sobie jak kiedyś chodzić po plaży z Gosią i psem Szeryfem. On będzie chciał wrócić do polityki i pięć lat w Brukseli może być świetnym punktem startu. Jeśli się oczywiście nie skompromituje, stąd, jak sądzę, jego bardzo ciężka praca w przygotowaniach do nowej roli

— mówi były bliski współpracownik Tuska.

Oczywiście zakładam, że jeśli Schetyna będzie wówczas przewodniczącym Platformy, to nie wiadomo, czy na to pozwoli. Jeżeli Platforma będzie rządzić, a karty rozdawać Schetyna, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że lansowanym przez niego kandydatem na prezydenta będzie obecny marszałek Sejmu Radosław Sikorski

— tak widzi przyszłość PO Piskorski.

źródło: polskatimes.pl/Wuj

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.