Oficer tanio sprzedał polskie tajemnice. Zaledwie 100 tys. złotych dostał od GRU. Kulisy afery szpiegowskiej

Stanisław Sz. zatrzymany przez ABW. fot. PAP/Leszek Szymański
Stanisław Sz. zatrzymany przez ABW. fot. PAP/Leszek Szymański

W przypadku ppłk. Zbigniewa J., zatrzymanego w związku z aferą szpiegowską między bajki można włożyć opowieści o wywiadowcach operujących wielkimi pieniędzmi. Jak podają Wprost i Fakt, zwerbowany oficer otrzymał za przekazane GRU informacje w sumie niespełna 100 tys. zł.

Nie brał za to setek tysięcy złotych czy luksusowych prezentów. Za informacje dostawał każdorazowo po kilkaset dolarów

— mówi Faktowi osoba znająca kulisy sprawy. Wiadomo, że pułkownik miał problemy osobiste, ale nie był szantażowany.

Można to nazwać kryzysem wieku średniego. Klasyczne kłopoty damsko-męskie: żona, inne kobiety…

— mówi informator.

J. absolutnie widział, co robi. Miał świadomość udziału w obcym wywiadzie

— pisze z kolei „Wprost”. Według gazety pułkownik, choć nie pełnił eksponowanej funkcji w armii to jednak miał nieoficjalne dojście do dowódców jednostek. Często spotykał się z nimi na zakrapianych imprezach, miał mozliwość poznania nastrojów panujących w wojsku.

Z kolei Stanisław S., prawnik z podwójnym, polsko - rosyjskim obywatelstwem miał przeniknąć do sfer politycznych.

Miał kontakty z posłami. Był o krok od tego, by zostać doradca sejmowej podkomisji ds. energetyki. Planował zatrudnić się w Ministerstwie Gospodarki

— pisze „Wprost”.

CZYTAJ TAKŻE: Plan GRU wobec prawnika-szpiega: brylowanie w mediach, wniknięcie w partyjne szeregi i stanie się posłem

źródło: Wprost/Fakt/Wuj

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.