Afera taśmowa: ludzie Falenty zakładali podsłuchy? Co z wyjaśnieniem skandalu z ministrami?

premier.gov.pl
premier.gov.pl

Kolejny wątek w aferze taśmowej. Jak czytamy w serwisie newsweek.pl, współpracownicy Marka Falenty usłyszeli zarzuty - dotyczą one stosowania podsłuchów, a także podszywania pod funkcjonariusza Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Przypomnijmy - w sprawie wyjaśnienia afery nie doczekaliśmy się raportów - mimo obietnic i zapewnień Donalda Tuska i Bartłomieja Sienkiewicza. W sprawie sporo namieszał również sam Falenta, który - oskarżany przez prokuraturę o podsłuchiwanie najważniejszych polityków - sam oskarżył służby, przekonując, że nie reagowały po jego doniesieniach ws. taśm.

CZYTAJ WIĘCEJ: Czy Falenta informował służby o podsłuchach w restauracjach? Czy służby to zlekceważyły?

Newsweek.pl pisze o podsłuchach, które ludzie Falenty mieli zakładać w dwóch węglowych firmach. Sprawę prowadzi prokuratura w Białymstoku.

T. umówił się z jednym z menedżerów Kreksu i przedstawił się jako aktualny funkcjonariusz służb specjalnych. Najpierw powiedział, że jest z Agencji Wywiadu a potem, że z ABW. Chciał w ten sposób pozyskiwać informacje ze spółki

— czytamy relację jednego z śledczych.

Oskarżony miał być w dobrych relacjach z Falentą. Ten jednak mówi o „sporadycznym kontakcie” i „relacjach służbowych”.

Nigdy nie zleciłem im inwigilowania kogokolwiek. O sprawie podsłuchu w teczce dowiedziałem się z mediów

— powtarza oskarżony biznesmen.

CZYTAJ TAKŻE: Czy ktoś pamięta, że Tusk obiecał wyjaśnienie taśm do końca września? Była afera, nie ma afery…

lw, newsweek.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.