Maciej Pawlicki we "wSieci": Czy pozwolimy sfałszować wybory?

fot. wSieci.pl
fot. wSieci.pl

Wybory samorządowe będą fałszowane. Znowu. Mapa wyników z roku 2011 nie pozostawia wątpliwości, że tamte wybory sfałszowano w wielu tysiącach komisji. Dwa miliony głosów uznano za „nieważne”. Jak na dłoni widać regułę: regiony, w których „nieważna” była duża liczba głosów, to niemal zawsze te same regiony, w których zwyciężyły PO i PSL. I odwrotnie – tam, gdzie liczba głosów nieważnych była mała – z reguły zwyciężało Prawo i Sprawiedliwość. Szczególną skuteczność wykazali fałszerze mazowieccy: liczba głosów nieważnych była w tym województwie dramatycznie wyższa niż w powiatach sąsiednich, za miedzą. Ukazująca to kuriozum mapa obiegła cały świat, budząc powszechną wesołość. I co? I nic.

Przy niedawnych wyborach do europarlamentu PiS powołało swój zespół monitoringu uczciwości wyborów. Opisano wiele skandalicznych nieprawidłowości, ale własnych wyników nie ogłoszono, bo na ponad 26 tys. komisji wyborczych protokoły udało się sfotografować tylko w 68 proc. Innymi słowy, w 32 proc., czyli w ponad 8 tys. komisji, zespołowi monitorowania w ogóle nie udało się uzyskać kopii/fotografii protokołów komisji. Wpadły w czarną dziurę.

Droga do odsunięcia ekipy niszczącej Polskę od siedmiu lat jest tylko jedna: uniemożliwienie dalszych wyborczych fałszerstw.

Fałszerze stosują rozmaite metody, przeszkolenie i aktywność uczciwych ludzi w komisjach są niezmiernie ważne. Ale najprostszym i dziś jedynym skutecznym sposobem jest sfotografowanie i natychmiastowe umieszczenie w Internecie protokołów ze WSZYSTKICH 26 tys. komisji wyborczych. Wtedy będziemy mogli policzyć głosy naprawdę.

Jeśli największa partia opozycyjna chce w Polsce objąć władzę, musi mieć swoich członków komisji lub mężów zaufania we wszystkich komisjach. Jeśli gdzieś to się jeszcze nie udało – jeszcze jest czas. Mam nadzieję, że posłowie i radni Prawa i Sprawiedliwości (a tam, gdzie ich nie ma, kandydaci nr 1) wzięli odpowiedzialność za wystawienie pełnej drużyny mężów zaufania i skuteczność monitoringu w ich własnym regionie. Tak wykażą swą sprawność. Zwłaszcza w tych 8 tys. obwodów, które wiosną wpadły w czarną dziurę.

A my, którzy od lat bezradnie rozkładamy ręce, weźmy w nie wreszcie sprawę uczciwości wyborów, upewnijmy się, że nasza komisja nie wpada w czarną dziurę. Te wybory będą fałszowane w tysiącach miejsc, ale od nas zależy, jaka będzie skala tych fałszerstw. Czy nadal trwać będzie triumf kłamców. Czy zabiorą nam Polskę na kolejne lata, czy ją wreszcie ze szponów oszustów wyrwiemy.

Maciej Pawlicki

Felieton ukazał się w tygodniku „wSieci”. Polecamy także w formie e-wydania.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.