Bielecki kończy współpracę z rządem i wraca do biznesu. "Jak długo można pracować dla polskiego rządu pro bono?"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
wPolityce.pl/tvn24
wPolityce.pl/tvn24

Mój problem leży w tym, jak długo można pracować dla rządu polskiego pro bono

— przyznaje Jan Krzysztof Bielecki, tłumacząc, na czym polegają niesnaski między nim a nową panią premier.

Coraz silniejsze są bowiem plotki o tym, że Ewa Kopacz zamierza zrezygnować z Rady Gospodarczej, na której czele stał właśnie Bielecki. Były premier w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” przyznaje, że coś jest nie tak.

Po narzekaniach, w których czuć tęsknotę za konkretnymi pieniędzmi, nie dziwi więc informacja „DGP”, według której Bielecki ma wrócić do biznesu. By zarobić pieniądze.

A w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” nieco odcina się od Platformy.

Nie jestem w PO i nie jestem adwokatem PO. (…) Ci, którzy mają pełne usta frazesów o tym, jak to Platforma zdradziła liberalne ideały, nie mają pojęcia o realnej polityce

— oburza się Bielecki.

I przypomina, że Platforma wywodzi się z „Solidarności”. Kiedy „Wyborcza” delikatnie przypomina o zaniechaniach obozu rządzącego na przykład w sprawie górnictwa, Bielecki szybko dystansuje się od rządu.

Pani mnie tu wzięła na przesłuchanie, jakbym ja odpowiadał za całą gospodarkę w tym rządzie. Nie jestem członkiem rządu ani jego rzecznikiem

— mówi b. premier, odsyłając do odpowiednich ministrów.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych