Brudziński: „Rezygnujemy z prawyborów w PiS, bo nie chcemy jazgotu w mediach”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Paweł Turczyk
fot. PAP/Paweł Turczyk

Prawybory z samego założenia są słuszne, ale musimy zważyć na kontekst medialny, w jakim odbywa się dyskusja o możliwych prawyborach w PiS

Joachim Brudziński tłumaczy dlaczego w PiS nie będzie prawyborów prezydenckich.

Przy takiej dysproporcji medialnej idea prawyborów w naszej partii skończyłaby się najpewniej medialnym jazgotem, bez naszej winy rzecz jasna, a wyłącznie z pobudek ludzi nam niechętnych. A tych dziś w głównych mediach jest najwięcej. To jest rozpoznanie przez nas bojem, badaliśmy reakcje mediów. Dlatego z tego rezygnujemy

— mówi w wywiadzie dla „Polski The Times”.

Przewodniczący Komitetu Wykonawczego PiS, odnosi się do expose Ewy Kopacz, w którym to nowa premier kreśliła dalekosiężne plany.

Pycha zawsze kroczy przed upadkiem. Życie może bardzo boleśnie zweryfikować plany i obietnice pani premier. Pamiętam minę Donalda Tuska w 2005 r. , który już witał się z gąską, już czuł się zwycięzcą, a poniósł sromotną, bo podwójną, porażkę. Władza nie jest dana raz na zawsze. Wierzę w swojego lidera i w swój obóz polityczny, ale wierzę też w Polaków. Jeśli pani Kopacz już dziś pisze scenariusz na lata 2016-2020, to może się bardzo zdziwić rezultatem, jaki przyniesie rok 2015

— podkreśla Brudziński.

Nawiązuje też do przedstawiania Kopacz jako polityka wrażliwego na problemy Polaków spoza wielkich miast.

Ewa Kopacz nie urwała się z księżyca. Ona sama mówi o sobie, że jest politykiem wywodzącym się z prowincji. Ale jakoś przez siedem lat rządów PO do głowy Ewie Kopacz nie przyszło, że może się o tę prowincję upomnieć. Jano minister czy marszałek Sejmu nie zrobiła nic, by poprawić byt ludziom z małych ośrodków. Platforma na prowincji zamyka szkoły, poczty, komisariaty, ośrodki zdrowia, połączenia komunikacyjne. Zwija ten kraj

— zaznacza Brudziński.

JKUB/”Polska The Times”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych