Schetyna kapituluje przed Rosją. Nie zamierza walczyć o zwrot wraku Tu-154M. „Nie możemy tego zrobić"

Fot. PAP/Radek Pietruszka
Fot. PAP/Radek Pietruszka

„Powinniśmy prowadzić pragmatyczną, ale konsekwentną politykę w stosunku do Moskwy” - stwierdził szef MSZ Grzegorz Schetyna na antenie Radia ZET.

Format „normandzki” rozmów ukraińsko-rosyjskich się wyczerpał. Teraz potrzebny jest nowy etap. Uważam, że te rozmowy powinny się odbywać z polskim udziałem

—ocenił szef MSZ. Według ministra sankcje wobec Rosji przyniosą efekt „w ciągu tygodni”. Ostatnie rozmowy przedstawicieli Rosji, Ukrainy i Unii Europejskiej na temat sytuacji na wschodzie Europy odbywały się bez udziału Polski.

UE reprezentowana była przez Francję i Niemcy. Rozmowy te nazwano „formatem normandzkim”, ponieważ pierwszy raz politycy w takim składzie spotkali się podczas rocznicy lądowania aliantów w Normandii. Według Schetyny Polska wróci jednak do negocjacyjnego stołu.

Polska wie, jaką politykę wschodnią prowadzić. To, że mamy wpływ na kraje Trójkąta Weimarskiego, to nasza zasługa. To zasługa poprzedniego ministra spraw zagranicznych

—mówił, dodając, że bardzo mu zależało na tym, aby pierwszą „symboliczną” wizytę zagraniczną złożyć w Paryżu i Berlinie. Minister spraw zagranicznych zauważył przy okazji, że wobec Rosji trzeba kontynuować politykę sankcji.

Powinniśmy prowadzić w stosunku do Moskwy politykę pragmatyczną, ale konsekwentną. Z jednej strony sankcje. Bardzo konsekwentnie musimy wspierać ten wspólny głos wszystkich krajów europejskich. Z drugiej strony, nie możemy zamykać kanałów komunikacji z Rosją. Musimy utrzymywać je otwarte, ale bardzo jasno mówić, że Rosja musi zmienić swoje postępowanie w stosunku do Ukrainy, żeby można było przejść do etapu rozmów. Te sankcje naprawdę zaczynają być dotkliwe i przyniosą efekt. Wydaje mi się, że to kwestia tygodni

—oceniał. Oraz stwierdził, że rozumie obawy Czech, Słowacji i Węgier wobec nowych sankcji nakładanych na Rosję.

Konsekwencją sankcji są pewne rzeczy dotyczące np. polityki energetycznej, i ten związek trzeba brać pod uwagę

—przyznał. Dodał jednak, że „Rosja zmieni swoją decyzję i zacznie współpracować w kwestii Ukrainy, tylko kiedy będziemy konsekwentni, jeśli chodzi o sankcje”.

Nasi przyjaciele z Czech, Słowacji i Węgier powinni to zrozumieć

—komentował. O wiele mniej zdecydowana okazała się za to jego postawa ws. zwrotu przez Kreml wraku TU-154M. Według niego na razie nie ma możliwości, aby skłonić Rosję do oddania wraku prezydenckiego tupolewa.

Zbliża się piąta rocznica katastrofy smoleńskiej i to jest pewnego rodzaju symbol. Wszyscy chcemy, żeby ten wrak wrócił, a nie możemy tego zrobić

—mówił.

Ryb, Wyborcza.pl, Radio ZET

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.