Pożar w górnictwie ugaszony? Ewa Kopacz jednej sprawie zaradziła, jednak to tylko kwestia czasu, jak na głowę zwali jej się cały system

fot. PAP/Radek Pietruszka
fot. PAP/Radek Pietruszka

Przypuszczam, że Ewa Kopacz jest z siebie dumna po tym weekendzie. Skutecznie unikała mediów, nie popełniła więc żadnej gafy, a dwa polityczne pożary zagasiła, zanim jeszcze zaczęły się rozprzestrzeniać.

Pierwszym wyzwaniem, z którym musiała się zmierzyć, były sprawy Igora Ostachowicza i Marii Wasiak, a raczej medialna burza, która wybuchła po ich ujawnieniu.

Gigantyczna odprawa nowej minister infrastruktury i rozwoju po odejściu z PKP była zdecydowanie za duża. Klauzula dotycząca konkurencji sprawdza się w biznesie prywatnym, ale zdecydowanie nie wtedy, gdy pani Wasiak ze spółki skarbu państwa przechodzi do ministerstwa - co więcej, do ministerstwa, które tę spółkę nadzoruje, czyli tak naprawdę awansuje. Ta sprawa została załatwiona sprawnie, bo zapewne premier Kopacz delikatnie „namówiła” minister Wasiak do przekazania odprawy na cele charytatywne. Jednak to jest rozwiązanie doraźne, jednorazowe, a nie systemowe. Bo pieniądze de facto i tak zostały wypłacone, a kwestia umów, które podpisują osoby zarządzające spółkami skarbu państwa, wcale się nie zmieniła. Czyli gdyby następca Marii Wasiak w PKP też awansował na ministerialną pozycję, zgodnie z umową należałaby mu się jakaś niemała odprawa.

Tak samo doraźnie ugaszono pożar w górnictwie. Sytuacja w kopalni Kazimierz-Juliusz uspokoiła się, zostało zawarte porozumienie, a górnicy przestali strajkować. Jednak to ugaszenie pożaru kosztować będzie skarb państwa 100 mln zł, a kopalnia za rok i tak przestanie działać. Wówczas górnicy ponownie mogą znaleźć się w ciężkiej sytuacji.

Poza tym wciąż brak rozwiązań dla całego systemu górnictwa w Polsce, które znajduje się w opłakanym stanie. Polski węgiel jest drogi na tyle, że większość społeczeństwa woli kupić tańszy opał z Rosji. Większość kopalń jest nierentowna. Na to rząd Platformy od siedmiu lat nie był w stanie znaleźć rozwiązania. A może warto przyjrzeć się spółkom, które mają swoje małe „działeczki” przy górnictwie? Może to właśnie w nich, w nadmiarze administracji oraz w zbyt wysokich pensjach dla właścicieli i prezesów takich spółek leży cały problem?

Doraźne rozwiązanie może się sprawdzić, aby załagodzić kryzys i chociaż trochę powstrzymać lecące na łeb na szyję sondażowe słupki. Jednak to wróci jak bumerang. Tu potrzeba rozwiązań systemowych, które będą zapobiegały takim sytuacjom na przeszłość i zaczną uzdrawiać polski przemysł górniczy.

Czy Ewa Kopacz jest w stanie takie wypracować? Wątpię. Jak na razie myślenie perspektywiczne nie było widoczną cechą pani premier. Co więcej, jej niepewna sytuacja w partii, chęć udowodnienia za wszelką cenę, że nie jest tylko paprotką oraz rozgrywki wewnątrz Platformy, zdecydowanie będą odwracały uwagę Ewy Kopacz od realnych polskich spraw. Ciekawe tylko czy taki rozwój wydarzeń już wcześniej zaplanował Donald Tusk. Takie pogardliwe wypowiedzi o Ewie Kopacz, jak ta:

Możecie sobie ją wymienić!

zdecydowanie o tym świadczą.

CZYTAJ TAKŻE:

Kwiaty to tylko zmyła…? Tusk kpi z Kopacz: „Możecie sobie ją wymienić!” Czy ktoś ją w ogóle szanuje?

Ewa Kopacz na froncie. Premier spotkała się z… żonami górników. ZOBACZ ZDJĘCIA

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.