Minister, której nikt nie zna naprawia polską kolej. A pomagają jej współpracownicy Sławomira Nowaka

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl/Newsweek
fot. wPolityce.pl/Newsweek

„Najważniejsze zadanie nowej minister - sprawić, by kolej się nie spóźniała” - tak o Marii Wasiak pisze „Newsweek”. Niewątpliwie byłoby jej łatwiej, gdyby ktoś ją w branży znał. A publicyści dowodzą, że mimo 10 lat w PKP jest z tym kłopot.

Kilka lat temu - jadąc na otwarcie linii kolejowej z Krakowa do Wadowic - zabrała ze sobą opasłą teczkę z dokumentami. W trakcie oficjalnej uroczystości oddała ciężki skoroszyt na przechowanie jednemu z szefów spółki Polskie Linie Kolejowe (PLK), ten z kolei oddał go asystentowi. Po imprezie Wasiak próbowała odebrać papiery. Asystent odmówił oddania dokumentów przypadkowej - jak uznał osobie. Nie wierzył, że Maria może być wiceprezesem PKP

— opowiada „Newsweekowi” jeden ze współpracowników nowej szefowej resortu infrastruktury.

Jej obecni współpracownicy zauważają niby żartując, że wpływy w resorcie odzyskuje odchodzący w niesławie Sławomir Nowak. Szefową gabinetu politycznego Wasiak została Karolina Kleszcz, która wcześniej współpracowała właśnie z Nowakiem. Podobno w ostatnich dniach do grona jej współpracowników dołączyło dwóch młodych menedżerów z PKP, a grupą PKP zarządza Jakub Karnowski, którego na to stanowisko powołał Sławomir Nowak. Osoby będące blisko branży twierdzą, że w kwietniu 2015 kończy się trzyletni kontrakt Karnowskiego, ale Maria Wasiak prawie na pewno go przedłuży.

Czy taka ekipa jest w stanie sprawić, że polskie pociągi będą jeździły szybciej? Trudno na to liczyć. Jak przypomina „Newsweek” tani bilet kolejowy z Warszawy do Gdańska kosztuje 67 złotych, a podróż trwa 5 godzin. Polskim Busem jedziemy za 35 zł.

źródło: Newsweek/Wuj

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych