Palikot, Palikot... I po Palikocie. Polska polityka będzie trochę lepsza

PAP/Leszek Szymański
PAP/Leszek Szymański

Po 2005 r. nabrała przyspieszenia kariera polityczna Janusza Palikota, nieznanego dotąd biznesmena i działacza Platformy Obywatelskiej z Biłgoraja. J. Palikot zaczął zdobywać rozgłos organizując wulgarne happeningi, brutalnie atakując Prawo i Sprawiedliwość, depcząc godność śp. Lecha Kaczyńskiego, Prezydenta Rzeczypospolitej. Jego akcje były akceptowane przez władze PO z Donaldem Tuskiem na czele, a J. Palikot awansował - został szefem PO na Lubelszczyźnie oraz wiceprzewodniczącym Klubu Parlamentarnego Platformy.

Po katastrofie smoleńskiej przycichł na chwilę, by następnie ze zdwojoną siłą atakować Jarosława Kaczyńskiego i PiS. Jesienią 2010 roku utworzył własną formację polityczną Ruch Poparcia Palikota, zarejestrowaną w czerwcu 2011 r. jako Ruch Palikota. Ugrupowanie to drapując się w antyestablishmentowe szaty i odbierając głosy SLD wprowadziło do Sejmu  w 2011 r. 40 posłów. Sukces w wyborach i przechodzenie części działaczy SLD na jego stronę zakręciło J. Palikotowi w głowie. Oznajmił publicznie, że „przyszedł czas, by powiedzieć Polakom, że muszą się wyrzec swojej polskości”, bezpardonowo atakował kościół, kpił z wiary, nachalnie reklamował seksualne odmienności. W Sejmie zwalczał PiS, w kluczowych głosowaniach pomagał Platformie. Im dłużej jednak czasu mijało od wyborów w 2011 r. pozycja Palikota słabła. Na czele SLD stanął doświadczony Leszek Miller  i partia ta, odżegnując się od obyczajowych i antyreligijnych ekstremizmów, a stawiając na sprawy socjalne, zaczęła odzyskiwać teren. Ruch Palikota miotał się między programem lewicowym, a liberalnym, ponadto z pospolitego ruszenia nie przekształcił się w rozbudowaną i zorganizowaną strukturę. Dodatkowo w październiku 2013 r. zmienił rozpoznawalną i czytelną nazwę na „Twój Ruch” czyli nijaką. Gwoździem do trumny było związanie się J. Palikota z byłym prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim i jego stronnikami. Mariaż ze starymi wyjadaczami na lewicy pozbawił partię J. Palikota efektu nowości w polityce i przyniósł koalicji Europa Plus Twój Ruch marny wynik 3, 57 % głosów w wyborach do Parlamentu Europejskiego w maju 2014 r. Kolejne odejścia z partii i klubu parlamentarnego zwiastują koniec eksperymentu politycznego aplikowanego Polakom przez J. Palikota. Wybory samorządowe przyniosą mu klęskę (ludzi i środków brak; mało kogo obchodzi zużyty polityk zaklinający rzeczywistość w otoczeniu gromadki przestraszonych posłów, gdy gołym okiem widać, że idzie na dno; sondaże są fatalne - w badaniu

IBRiS przeprowadzonym dla „Rzeczpospolitej” w dniach 19-20 września ugrupowanie „Twój Ruch” uzyskało zerowe poparcie w wyborach do sejmików wojewódzkich).

Zbliża się więc polityczny koniec J. Palikota, który niszcząc braci Kaczyńskich oddał wielkie usługi D. Tuskowi i którym zachwycała się „Gazeta Wyborcza” (9 października 2011 r. Piotr Pacewicz w tekście zatytułowanym „Palikot nam się udał” ciszył się, że „Sejm z Palikotem będzie żywszy, ciekawszy, weselszy”). Odchodzi w polityczny niebyt człowiek, który do telewizyjnego studia przeniósł świński łeb, a na konferencji prasowej wywijał gumowym penisem. Kończy się kariera polityka, który w książce promowanej przed ostatnimi wyborami do europarlamentu zapowiadał „zdjęcie Polski z krzyża”. Mniej będzie chamstwa i agresji. Polska polityka będzie trochę lepsza.

Roman Kowalczyk, Wrocław

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.