Rosyjski biznesmen i krytyk Kremla Michaił Chodorkowski zapowiedział we wtorek w Berlinie, że za pomocą reaktywowanego przez niego ruchu społecznego Otwarta Rosja chce zmobilizować tę część rosyjskiego społeczeństwa, która wyznaje wartości europejskie.
Wierzę, że Rosja wcześniej czy później wkroczy na drogę europejską
— powiedział Chodorkowski na spotkaniu zorganizowanym w stolicy Niemiec przez Forum Niemiecko-Rosyjskie będące platformą do kontaktów między przedstawicielami obu społeczeństw.
Wśród najważniejszych celów ruchu wymienił powstanie państwa prawa oraz stworzenie systemu, w którym rząd może być zmieniony przez wyborców. Jak zaznaczył, „proeuropejsko nastawieni wykształceni mieszkańcy miast” nie mają swojej reprezentacji politycznej i właśnie do nich Otwarta Rosja chce się zwrócić. Jak przyznał, nie może liczyć na masowe poparcie. Zdaniem socjologów odsetek zwolenników takich poglądów nie jest większy niż 10-15 proc.
Marsz pokojowy w ostatnią niedzielę był przykładem, jak chcemy działać
— wyjaśnił Chodorkowski.
Taki ruch społeczny, zajmujący się jednak wyłącznie projektami humanitarnymi, istniał do aresztowania oligarchy w 2003 roku.
Chodorkowski zaprzeczył, że ma zamiar wystartować w wyborach parlamentarnych lub prezydenckich. Nazwał Dumę mianem organu „formowanego przez Kreml” i tworzącego złe prawo.
Nie mam możliwości kandydowania i nie chcę kandydować. Nie jest mi to potrzebne
— zastrzegł.
Chodorkowski zaapelował do Zachodu, by potwierdził, iż uważa Rosję za cześć cywilizacji europejskiej. Prosił też, by kraje zachodnie cierpliwie tłumaczyły Rosjanom, że Unia Europejska i NATO nie zamierzają „wymazać Rosji z mapy świata”.
Rosjanie mało wiedzą o integracji europejskiej i o europejskich instytucjach
— ubolewał.
Chodorkowski zarzucił prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi, że chcąc przeciwdziałać spadającej popularności, zwrócił się ku ideologii „szowinizmu narodowego”.
Ta ideologia to uliczka jednokierunkowa - Putin nie może się z niej wycofać, nie ryzykując upadku
— mówił.
W najnowszym wydaniu tygodnika „Der Spiegel” Chodorkowski ostrzegał wcześniej przed rozlewem krwi w Rosji.
Putin będzie kroczył aż do gorzkiego końca drogą rządów autorytarnych. (…) Zmiana władzy w sposób demokratyczny jest mało prawdopodobna
— powiedział Chodorkowski w rozmowie z dziennikarzami „Spiegla”.
Michaił Chodorkowski w grudniu 2013 roku, po odsiedzeniu 10 lat w kolonii karnej, został ułaskawiony przez prezydenta Putina. Kreml tłumaczył wówczas swą decyzję względami humanitarnymi. O jego uwolnienie zabiegali kanclerz Niemiec Angela Merkel oraz były minister spraw zagranicznych Hans-Dietrich Genscher. Natychmiast po uwolnieniu Chodorkowski wyjechał do Niemiec, gdzie wkrótce potem dotarli jego rodzice. Były oligarcha i były szef koncernu Jukos otrzymał roczne odnawialne prawo pobytu w Szwajcarii.
Niegdyś najbogatszy Rosjanin, 51-letni obecnie Chodorkowski był skazany na 10 lat i 10 miesięcy kolonii karnej za domniemane przestępstwa gospodarcze, w tym pranie brudnych pieniędzy. Biznesmen twierdzi, że stawiane mu zarzuty były politycznie umotywowane.
PAP/ansa
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/215124-chodorkowski-zapowiada-walke-o-europeizacje-rosji