O sztuce nauki na błędach, czyli gdy mądrość dorównuje kobiecości

fot. PAP/Radek Pietruszka
fot. PAP/Radek Pietruszka

Jedna z definicji mądrości głosi, że jest nią zdolność do dostrzegania własnych błędów. Tyle tylko, że błąd błędowi nierówny…

Ewa Kopacz po swojej nieszczęsnej prezentacji błąd ponoć sobie uświadomiła. Problem w tym – jaki. Otóż jeśli wierzyć relacji Donalda Tuska i minister Omilanowskiej - „przypadkowo” nagranej przez kamerę TVN, nowa szefowa rządu była kompletnie po swoim piątkowym debiucie. Biorąc pod uwagę przebieg stan zupełnie zrozumiały. Gdyby nie drobny fakt, że powodem jej depresji stało się … pomylenie resortu tejże minister.

Czytaj: „Rozmawiałem z nią. Siedziała absolutnie załamana”. Tusk ujawnia reakcję Kopacz po przedstawieniu rządu

O jakiejkolwiek refleksji na temat bzdur wygłoszonych ws. Ukrainy w rozmowie nie padło ani jedno słowo. Czyżby tu pani premier nie ma sobie nic do zarzucenia?

To tylko dowodzi, z jakim poziomem autorefleksji mamy do czynienia. Przejęzyczenie, które może przydarzyć się każdemu – wybaczyć łatwo. Gdyby była to jedyna wpadka – pewnie do dziś nikt, łącznie z opozycją - nie pamiętałby o sprawie.

Jednak kształt polityki wschodniej w anegdotę obrócić się nie da. Co oznaczała dziwaczna opowieść Ewy Kopacz? Czy Polska przestaje być sojusznikiem Ukrainy? Rezygnuje z twardej (przynajmniej werbalnie) polityki wobec Moskwy? Czy nasz nowy kurs przewiduje, że teraz na wzór Francji będziemy coś mówić o konieczności dialogu z Putinem, a równocześnie handlować z Moskwą?

Szczerze mówiąc po wysłuchaniu kilkunastu komentarzy partyjnych kolegów i medialnych „rzeczników” nowej premier – nadal nie wiem. Czy było to fatalne zaplątanie się w niezgrabną anegdotę, która wypaczyła pierwotną myśl Ewy Kopacz, czy nieudolne zasygnalizowanie nowej linii politycznej – oznaczającej dystansowanie się od racji Ukrainy?

Jeśli rząd Donalda Tuska można było za coś pochwalić w ostatnim półroczu, to właśnie za kategoryczne i jednoznaczne opowiedzenie się za racjami Kijowa. Ten pomajdanowski zwrot był tak ostry, że nawet Prawo i Sprawiedliwość nie znajdowało powodu, by go skrytykować. Poza tu i ówdzie formułowanymi tezami, że „my to mówiliśmy pierwsi” - opozycja i koalicja mówiły jednym głosem.

Ale jeśli rozumieć literalnie to, co zostało powiedziane w piątek – Platforma zmieniła kurs o 180 stopni.

Wciąż jeszcze można mieć cień nadziei, że to tylko źle dobrane słowa. Ale gdy dodać do tego zmianę na stanowisku ministra spraw zagranicznych z firmującego antyputinowską politykę Tuska Radosława Sikorskiego, na nieokreślonego w tej dziedzinie Schetynę – popieranego przez znacznie mniej radykalnie nastawionego wobec Rosji prezydenta, to tej nadziei zostaje doprawdy niewiele.

Smutne jest też to, że do tej pory bulwersujące słowa pani premier  nie doczekały się oficjalnej wykładni. Coś tam bąkała prof. Lena Kolarska-Bobińska, że to jeszcze nie expose, więc nie należy tych słów traktować zbyt poważnie, a Ewa Kim  w Loży Prasowej zapewniała, że to tylko nerwy i trema. Ktoś jeszcze, zapewniał, że to wina doradców… Tłumaczenia mniej więcej na tym samym poziomie, co wyjściowa anegdota.

Tymczasem rosyjska prasa nie ma wątpliwości: „Sądząc po pierwszych wypowiedziach premier Ewy Kopacz, Warszawa zamierza zająć bardziej powściągliwe stanowisko w sprawie kryzysu na Ukrainie” – obwieszcza triumfalnie Kommiersant.

CZYTAJ: Brawo dla Kopacz! Oklaski i okrzyki radości rozległy się w Moskwie!

Idiotyczna opowieść o facecie z kijem i ryglującej drzwi kobiecie – obiega Europę wystawiając Polsce jak najgorsze świadectwo, prowincjonalnego kraiku, niezdolnego patrzeć dalej swego nosa. A pani Kopacz rozpacza, że pomyliła nazwę resortu jednej ze swoich podwładnych.

Widać tyle w niej mądrości, co prawdziwej kobiecości…

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.