Cała władza pod komendę prezydenta „polsatowskiego odkodowiciela”

fot. PAP/ Radek Pietruszka
fot. PAP/ Radek Pietruszka

1507 odmiana rządu Platformy właśnie oficjalnie wystartowała. Panią premier Kopacz i jej ministrów namaścił dziś prezydent.

Ten rząd ma jedno zadanie: wygrać wybory dla obozu władzy. Najpierw samorządowe  w listopadzie tego roku, a następnie wiosną 2015 r. prezydenckie i w październiku – parlamentarne. Dlatego ten rząd jednoczy wszystkie istotne frakcje PO, przywiązuje do rydwanu władzy PSL i umacnia opcję na ewentualną koalicję z SLD. Z tego ostatniego powodu, z rządu wypadł minister Biernacki, a w samej partii przestali się kompletnie liczyć tzw.konserwatyści. Od rządu Kopacz, PO stała się partią bardziej liberalną-lewicową niż centrową. W warstwie obyczajowej i światopoglądowej – zdecydowanie libertyńską. Resztki liberalizmu na tradycyjną modłę pozostały w obszarze gospodarczym, ale i to już niewiele i nie konsekwentnie.

Wygląda na to, że interes własny w połączeniu z instynktem samozachowawczym wziął w Platformie górę. Przynajmniej chwilowo. Współpraca na rzecz wspólnego celu ma być dyrektywą dla rządzących w najbliższych miesiącach. Współpraca ma zastąpić spoiwo, jakim do tej pory była w PO dyktatura Tuska. Wzmacnia  to pan prezydent, który po pierwsze chce być głównym liderem obozu władzy, po drugie – bez zakłóceń, może nawet w I rundzie, wygrać swoją reelekcję. Oczywiście, wszystkie frakcje PO muszą w tej sytuacji uznać przewodnictwo Komorowskiego. Tym bardziej, że zdecydowana wygrana w wyborach prezydenckich wytworzy dla PO falę poparcia, dzięki której szanse tej partii w wyborach parlamentarnych znacznie się poprawią.

Rzecz jasna, ten rząd nie ma żadnego znaczenia merytorycznego dla struktur państwowych i obywateli. Niczego dobrego nie zrobi. Złem zaś będzie głównie strata czasu i różne zaniechania, ale i zapewne różne głupoty już przecież sygnalizowane przez gafy pani premier.

Z punktu widzenia Prawa i Sprawiedliwości pytanie zasadnicze brzmi: czy PO wytrwa w tym swoistym Froncie Jedności Platformy, jakim jest rząd Kopacz? Jeśli nie, jeśli zaczną się walki wewnętrzne na większą skalę, to przeniosą się one na media mainstreamowe, zaczną „trupy pochowane w szafach” docierać do opinii publicznej – i upadek obozu władzy stanie się coraz realniejszy.

Jeśli nie, przed Kaczyńskim stanie bardzo trudne zadanie: wygrać wybory wbrew władzy, instytucjom państwowym, strukturom rządowym i samorządowym, wbrew bankom i instytucjom finansowym. I wbrew potężnym mediom mainstreamu, które są przecież częścią składową systemu władzy III RP i od dawna nie pełnią już funkcji normalnych dla demokracji - kontrolera władzy i wyraziciela opinii publicznej.

Oczywiście, Kopacz będzie zachowywać się tak, jak poleci jej Tusk. W tym sensie, to jest nadal rząd Tuska, a nie – jak twierdzą niektórzy komentatorzy – rząd prezydencki. Choć prawdą jest też, że prezydent uzyskał duży wpływ na jego skład.

Czy jednak były premier pogodzi się z aspiracjami Komorowskiego? Jak mawiano w starej Warszawie: „przypuszczam, że wątpię”. Przecież Donald T. wie, że najdalej za 5 lat wróci do polityki polskiej, więc silny Komorowski w Platformie nie jest mu do niczego potrzebny. Może zatem to Tusk , chcąc nie chcąc, ułatwi drogę do władzy Kaczyńskiemu, bo już dziś zacznie grę na osłabienie prezydenta?

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.