Andrzej Biernat tryumfuje. Precyzyjnie mówiąc tryumfują polscy siatkarze, ale czemu szef resortu sportu i turystyki ma nie ogrzać się przy tym ciepełku.
Otóż, Biernat to człowiek, którego okulary odmieniły nie tylko zewnętrznie, ale i wewnętrznie. Udowodnił to heroiczną obroną Teresy Piotrowskiej, której media wypominają, że jest katechetką.
CZYTAJ TAKŻE: Biernat broni minister katechetki Piotrowskiej: „Mnie wypominali pracę na basenie”
Teraz minister Biernat zdradził, że ma jeszcze jedną, bardziej praktyczną zaletę/umiejętność. Oto jego wpis na Facebooku po zwycięstwie polskich siatkarzy, które minister z trybun kontemplował w towarzystwie prezydencko - prezesowskim.
Z jednej strony, to nie ma się z czego cieszyć, bo mit o Królu Midasie to w gruncie rzeczy smutna historia. Ale z drugiej strony… Gdyby minister Szczurek wpuścił Biernata choć na chwilę do państwowej kasy, to może mógłby choć przez chwilę w spokoju sobie pospać. Bo, jak zdradziła pani Kopacz, teraz „nie śpi po nocach, wciąż przelicza”…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/214896-szanowni-panstwo-oto-minister-andrzej-midas-biernat-no-coz-czego-sie-nie-dotkne-to-zloto