Nawet Cimoszewicz jest w szoku:„Zdębiałem, kiedy usłyszałem, co mówi Kopacz”

fot. cimoszewicz.eu
fot. cimoszewicz.eu

To była nieprzemyślana i całkowicie niesłuszna uwaga. Zdębiałem, kiedy to usłyszałem. Chowanie głowy w piasek nie stanowi nigdy rozwiązania problemu

Włodzimierz Cimoszewicz nie zostawia suchej nitki na Ewie Kopacz po jej kuriozalnej wypowiedzi dotyczącej wojny na Ukrainie.

Były premier i szef MSZ za rządów SLD przypomina w „Super Expressie”, że Kopacz otwarcie przyznała, iż przy ustalaniu składu rządu kierowała się interesami partyjnymi.

Nie powiedziała, co prawda, że te względy przeważyły nad kryteriami merytorycznymi, ale przyznam, że nie jestem oszołomiony poziomem przygotowania wielu nowych ministrów

— mówi Cimoszewicz.

Wątek ten rozwija w wywiadzie dla „Newsweeka”.

Nie rozumiem szeregu decyzji o przydziale kompetencji. Schetyna, który sporo wie o resorcie spraw wewnętrznych, idzie do MSZ. Nowa pani minister spraw wewnętrznych, która pewnie mogłaby kierować administracją, ma nadzorować policję, służby i straże. Co ona wie na ten temat?

— zastanawia się Cimoszewicz.

Pani Kopacz szukała własnego bezpieczeństwa w partii, zawarła układ i pewnie sama wierzy, że kierowanie sejmową komisją spraw zagranicznych daje stosowne kwalifikacje

— dodaje pod adresem Schetyny.

Były premier nie ma jednak wątpliwości, że z MSZ musiał usunąć się (lub zostać usuniętym) Radosław Sikorski.

Treść jego podsłuchanej rozmowy z Rostowskim była przekroczeniem czerwonej linii. Minister spraw zagranicznych kwestionujący w niejawnej wypowiedzi fundamenty bezpieczeństwa narodowego, a więc to, co oficjalne i publicznie wspierał jako szef MON, a później szef dyplomacji, sam się dyskwalifikuje. Powinien był to zrozumieć i natychmiast złożyć dymisję

— podkreśla Cimoszewicz.

Swoje oczekiwania wobec rządu Kopacz określa jako „umiarkowane”.

Gdyby nie rosyjskie awantury, powiedziałbym, że sprawne administrowanie wystarczy. Ale nie wiemy, co się wydarzy na Wschodzie. Ukraina skapitulowała w sprawie Doniecka. Czy to zaspokoi apetyt Moskwy, czy raczej pomyśli ona o kolejnym daniu? Korytarz na Krym? Naddniestrze? Jeśli Rosja będzie kontynuowała agresję, to nie zazdroszczę nowemu polskiemu rządowi

— ocenia Cimoszewicz.

Jak zaznacza, w Polsce potrzeba więcej publicznej debaty – nie tylko o bramkach na autostradach czy jabłkach, których nie sprzedamy Rosji.

Od lat jesteśmy jak statek bez steru. Kapitan pilnował, żeby jajecznica na śniadanie nie była przypalona, a pasażerowie nie pytali, dokąd płyniemy. (…) PO wymaga demokratyzacji kierownictwa. Rząd powinien otworzyć się na szeroką ponadpartyjną i pozapartyjną współpracę

— zauważa Cimoszewicz.

Na miejscu Donalda Tuska, jak deklaruje, nie przyjąłby funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej.

W każdym innym momencie tak. (…) Jednak obecnie, ze względu na zagrożenie bezpieczeństwa naszego kraju, prawdopodobnie nie zdecydowałbym się na to.

JKUB/”SE”/”Newsweek”

.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.