Po latach rządów PO, fajerwerkach obietnic, skandali i afer, polscy wyborcy mają być wyrozumiali i cierpliwi…

Fot. PAP / Leszek Szymański
Fot. PAP / Leszek Szymański

Do czego jest dany rząd? Dany rząd - trawestując ucznia hydraulika ze skeczu niezapomnianego kabaretu „Dudek” - „jest do niczego”.

Po przedstawieniu składu nowego gabinetu nowej pani premier, pan prezydent poprosił o „sto dni spokoju”. A to ciekawe: po siedmiu latach rządzenia platformiano-ludowej spółki z oo. Bronisław Komorowski oczekuje od rządzonych wyrozumiałości, tolerancji i cierpliwości… A co niby miałaby ekipa Ewy Kopacz udowodnić przez owe sto dni? Że jest zwarta i gotowa…? Do czego?

Że jest zwarta i gotowa już dowiodła, o czym świadczy dobór ministrów, w którym priorytetem było uchronienie partii od wewnętrznej bitki i dokulanie do wyborów. A że PO jest gotowa bronić swych zdobyczy jak źrenicy oka, nikogo nie trzeba przekonywać. Jednak na wyrozumiałość, tolerancję i cierpliwość nie ma co liczyć. Tym bardziej, że już przy podziale rządowej schedy po unijnym imigrancie, ekspremierze Donaldzie Tusku nie decydowały kompetencje kandydatów na ministrów, lecz przydatność na użytek chwili, a konkretnie, do podtrzymania głowy PO nad wodą w sondażowej topieli.

Po nieudanej prezentacji nowych szefów resortów premier Kopacz była „absolutnie załamana” - miał stwierdzić były premier-uchodźca. Biedna kobieta, nerwy ją tak zżarły, że łamał jej się głos i trzęsły ręce… W czysto ludzkim odruchu można by jej współczuć, lecz nie o to chyba chodzi. Czy lekarka-pediatra Kopacz powierzyłaby swoje dziecko np. chirurgowi, który „nie ma jeszcze doświadczenia” i któremu trzęsłyby się ręce? Wątpię. Ba, jestem pewien, że nie kierowałaby się także kryterium płci, lecz jego doświadczeniem właśnie i fachowością.

Także w polityce płeć nie powinna mieć żadnego znaczenia. Teoretycznie, każdy następny minister powinien być lepszy od poprzednika. Bo, jeśli poprzednik został odwołany, znaczy, nie radził sobie z postawionymi przed nim zadaniami. Jak radziła sobie sama pani premier, gdy jeszcze kierowała resortem zdrowia i to nie przez sto dni, lecz przez cztery lata? Wiadomo, bo do dziś mamy najgorszą (wedle oceny unijnych ekspertów) opiekę zdrowotną w Europie. Trudno też zapomnieć opowiadane przez nią banialuki w obliczu smoleńskiej tragedii:

Najmniejszy skrawek, który został przebadany, najmniejszy szczątek, który został znaleziony na miejscu katastrofy, kiedy przekopywano z całą starannością ziemię na miejscu tego wypadku, na głębokości ponad jednego metra, i przesiewano ją w sposób szczególnie staranny - każdy znaleziony skrawek został przebadany genetycznie,

— informowała polskie społeczeństwo. Jeśli nawet tak ją zapewniano i została wprowadzona w błąd, to również świadczy na jej niekorzyść, bowiem polityk nie powinien opierać się na tym, co jedna pani drugiej pani, i zanim powieliła te brednie, powinna upewnić się jak było naprawdę.

Badania, które odbywały się w Moskwie, nie były wyłącznie prowadzone przez specjalistów rosyjskich. Nasi polscy genetycy uczestniczyli w tych pracach i spędzali tam po kilkanaście godzin dziennie. Byli tam zarówno wtedy, kiedy od rodzin pobierano materiał porównawczy do badań genetycznych, jak i wtedy, kiedy te badania analizowano

— zapewniała minister Kopacz, która poleciała do Moskwy niby po to, żeby kontrolować na miejscu m.in. jak przebiegały sekcje zwłok, rzekomo z udziałem polskich patomorfologów. Jak było, przyszło nam przekonać się boleśnie po otwarciu trumien. Ale, jak domagają się dziś partyjni koledzy premier Kopacz, „dajmy jej szansę”…

Czy wybór późniejszej marszałek Sejmu, dziś szefowej rządu RP, oraz nowych ministrów w jej gabinecie jest efektem selekcji i wyłonienia najlepszych z najlepszych? Na to pytanie niech odpowiedzą sobie przede wszystkim dotychczasowi wyborcy PO. Czy na tej zasadzie minister infrastruktury i rozwoju została Maria Wasiak? Jakież to wybitne dokonania predystynują ją na to stanowisko? Że była dyrektorką odpowiedzialną za prywatyzację kolei, przewozy regionalne i prezeską spółki PKP, notabene odwołaną z tego stanowiska w 2012r.? Na druzgocącą opinię o funkcjonowaniu kolei, od mnożenia spółek odpowiedzialnych za tory, podkłady, trakcje, perony, stacje, tabor miejski, podmiejski, wiejski itp. itd. premier Kopacz ma odpowiedź: Maria Wasiak jest „jakże energiczną kobietą” - koniec cytatu. Mówiąc wprost, to tak, jakby szefowej ze zrujnowanej stacji w Pcimiu Dolnym powierzyć zawiadywanie gigantycznym lotniskiem we Frankfurcie nad Menem. Ale, „dajmy jej szansę”…

Kolejną postacią, której również należy „dać szansę” jest minister spraw wewnętrznych i koordynator służb specjalnych Teresa Piotrowska. Ta absolwentka teologii objęła resort po skompromitowanym Bartłomieju Sienkiewiczu, w tzw. aferze podsłuchowej, która w cywilizacyjnym świecie wywróciłaby każdy rząd. Co można powiedzieć o minister Piotrowskiej? Ano to, iż była radną w Bydgoszczy, że przez niespełna dziesięć miesięcy w 1998 r. była wojewodą w tym mieście i, że w 2006r. bezskutecznie walczyła o stanowisko bydgoskiej prezydent (w wyborach zajęła… trzecie miejsce). A, byłbym zapomniał, przed PO należała do Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego i była posłanką. Zaiste, imponujący dorobek, w Stanach Zjednoczonych byłaby już zapewne szefową CIA

To tylko nieliczne przykłady kwalifikacji nowych ministrów. Nie będę już pastwił się nad innymi, w tym „spółdzielnią” na etacie najsprawiedliwszego ze sprawiedliwych, byłego działacza Unii Polityki Realnej, Partii Konserwatywno-Liberalnej, Kongresu Liberalno-Demokratycznego, Unii Wolności, wreszcie Platformy Obywatelskiej - de facto infrastrukturalnego papraka w rządzie Tuska (kto o tym pamięta?). Chociaż ten przynajmniej ma prawnicze wykształcenie. Jak przedstawiła go premier Kopacz, „Czarek” Grabarczyk „kocha ludzi”. A że jednych bardziej, innych mniej - ważne, że kocha…

Dzisiaj chcemy powiedzieć Polakom: będziecie jeździć szybciej, będziecie jeździć wygodniej, będziecie jeździć po dobrych drogach

— zagaiła premier Kopacz. Tu trochę go wsypała, że nie dokończył wcześniejszej roboty, a przy okazji przyznała, że Polacy mogą czuć się rozczarowani nie tylko z jego powodu. Teraz będzie wszystko cacy, gdyż o wszystko zadba:

Rząd silnych osobowości merytorycznie przygotowanych do wypełniania zadań, które im wyznaczę. Najważniejszym zadaniem będzie odbudowanie zaufania Polek i Polaków

— stwierdziła Kopacz. Więc ciesz się, polski ludu. Tymczasem dyspozycyjni „dziennikarze” wymuszają pochwały na reprezentantach opozycji dla odeszłej ekipy. Dyżurnym pytaniem stało się ostatnio: „…więc uważa pani/pan, że Tusk był lepszy?” Rzecz oczywista, nowomianowani są lepsi od tych koszmarnych pisowców, którzy de facto współrządzili w wymuszonej przez postawę PO koalicji zaledwie przez dwa lata i to w atmosferze bezprzykładnej kampanii nienawiści, rozpętanej od pierwszych chwil przez sojusz platformiano-postkomunistyczny.

Dziś, po siedmiu latach sprawowania władzy przez PO-PSL, po fajerwerkach niespełnionych obietnic, skandali i afer, polscy wyborcy mają być wyrozumiali, tolerancyjni i cierpliwi… Jak w końcowej, niemej scenie „Rewizora” Gogola. Mnie na to nie stać, bo w naszym, polskim, przypadku nie chodzi bynajmniej o literacką groteskę…

————————————————————————————————————-

W najnowszym numerze tygodnika „wSieci”: historyk prof. Andrzej Nowak podsumowuje po siedmiu latach rządów Platformy system Tuska.

Nowy numer tygodnika „wSieci” już w sprzedaży , także w formie e-wydania

E - wydanie tygodnika „wSieci”- to wygodna forma czytania bez wychodzenia z domu, na monitorze własnego komputera. Dostępne są zarówno wydania aktualne jak i archiwalne.

Wejdź na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html i wybierz jedną z trzech wygodnych opcji zakupu.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.