Karnowski w "Polityce przy kawie": „Mam wrażenie, że pani Ewa Kopacz próbuje naśladować Donalda Tuska”

fot. wPolityce.p/tvp.pl
fot. wPolityce.p/tvp.pl

MSW to jest prawdziwa władza w kraju” - oto powód, dla którego Grzegorz Schetyna nie otrzymał propozycji powrotu do resortu, którym kiedyś już kierował. Michał Karnowski, publicysta tygodnika „wSieci” komentował w programie „Polityce przy kawie” w TVP1 ministerialne powołania Ewy Kopacz.

Grzegorz Schetyna wywalczył sobie możliwość powrotu do rządu teraz, w momencie, kiedy Donald Tusk nie mógł sobie pozwolić na utrzymywanie wewnątrz kogoś, kto by knuł, rył i podjudzał. Ale chyba nie byli gotowi dać mu realnej władzy. MSW to są tysiące stanowisk do obsadzenia i Schetyna natychmiast by wyrósł na lidera, także to było niemożliwe

— mówił publicysta. Karnowski mówił także o braku kompetencji premier Kopacz, która te luki ma nadrabiać zagraniami PR.

To, że pani premier od razu jedzie do siatkarzy może oznaczać, że tutaj PR nie jest obok polityki, ale zamiast. Bo jeśli robi to prezydent, to niektórych może to razić, ale nikt nie powie, że jego stwarza ta siatkówka. On jest politykiem, on ma jakąś pozycję. Premier zawsze spotyka się z medalistami, ale nie na początek. Jest takie wrażenie, szczególnie po tej prezentacji, która nawet nie była w kancelarii premiera, tylko gdzieś poza, a zatem znów liczy się PR

— powiedział Karnowski.

Mam wrażenie, że pani Ewa Kopacz próbuje naśladować Donalda Tuska. Ona także, podobnie jak Donald Tusk próbowała stworzyć ten rząd tak, żeby nie było tam osobowości silniejszych od niej. Donald Tusk był niekwestionowanym liderem PO i mógł sobie na to pozwolić. Według mnie ona powinna zaryzykować i stworzyć rząd osobowości, którymi ona by moderowała. W Polsce tradycja rządu kanclerskiego to Leszek Miller, Jarosław Kaczyński i Donald Tusk, ale nie wszystkie rządy takie były

— stwierdził publicysta. Karnowski skomentował także pozostawienie w rządzie Bartosza Arłukowicza i wypchnięcie z niego Marka Biernackiego.

To próba przesunięcia Platformy na lewo. I dlatego Marek Biernacki już się tam nie mieścił, bo on widział co się dzieje. Te tony feministyczne bardzo głośno pobrzmiewają u pani Kopacz. Część mediów, które z lewej strony wspierają rząd powiedzą: świetnie, o to nam chodziło, a ja powiem inaczej. Siłą Donalda Tuska i kłopotem dla opozycji było to, że on zawsze pilnował tego, aby w partii i w rządzie były flanki. Ewa Kopacz z tego rezygnuje, Platforma z tego rezygnuje, to jest bardzo lekkomyślne. Zaraz może się okazać, że to jest jakiś centrolew i wyborcy lewicowi i liberalni będą zadowoleni, ale siła Platformy było zawsze to, że tam się mógł odnaleźć także wyborca konserwatywny. Moim zdaniem często oszukiwany, ale mógł się odnaleźć. Teraz już się nie może odnaleźć. Dlatego Marek Biernacki nie może się tam odnaleźć, ja słyszałem, że wewnętrzne poglądy Ewy Kopacz są nawet bliższe Palikotowi. Biernacki miał konserwatywnego wiceministra Królikowskiego i musiałby go zwolnić. Nie chciał tego, dlatego go już tam nie ma

— tłumaczył Michał Karnowski.

źródło: tvp.pl/Wuj

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.