Lewackie media pokpiwają z pani poseł PO Teresy Piotrowskiej, absolwentki teologii, że koleżanka z Sejmu, lekarka z Szydłowca, aktualnie premier polskiego rządu powierzyła jej administrację sprawami wewnętrznymi całego państwa. Tj. m.in. ochronę bezpieczeństwa i porządku publicznego, ochronę granicy państwa, zarządzanie kryzysowe, obronę cywilną, ochronę przeciwpożarową itp. Pani Piotrowska jako minister spraw wewnętrznych nadzorować będzie działalność m.in. Policji, BOR, Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej, obrony cywilnej kraju czy Centrum Informacji Kryminalnej. Zapewne, zdaniem pani Ewy Kopacz, śmiechy z pani Piotrowskiej są bezpodstawne, bo pani poseł Piotrowska ma przecież gruntowne przygotowanie urzędnicze do swej nowej ministerialnej funkcji (kilkanaście lat temu była przez kilkanaście miesięcy wojewodą jednego z województw, przez jakiś czas odpowiadała też za izbę wytrzeźwień w Bydgoszczy).
W Sejmie jako poseł nie jest wprawdzie członkiem sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych, ale za to jest w dobrowolnym Zespole Strażaków. Zebrał się on wprawdzie w tej kadencji pięć, sześć razy, ostatnio w styczniu 2014 r., ale sprawy dotyczące strażaków są jak najbardziej „wewnętrzne” i ogląd w sprawach wewnętrznych kraju jakiś przecież dają. Wprawdzie w Sejmie pani poseł Piotrowska nie przemęcza się zbytnio (od początku kadencji miała tylko 39 wystąpień na posiedzeniach Sejmu i znajduje się na zaszczytnym 257 miejscu w sejmowych statystykach), ale oszczędzała zapewne siły na nową ministerialną funkcję.
Lewackie pokpiwanie, że katechetka bez kompetencji i doświadczenia w obszarze żywotnych spraw bezpieczeństwa państwa będzie nadzorowała Policję, BOR, służby specjalne, zarządzała sytuacjami kryzysowi (np. w razie odcięcia dostaw gazy, czy sytuacji cywilów w razie przypadków przyjazdu „zielonych ludzików”) jest tylko w połowie uzasadnione.
Rzeczywiście prawdą jest, że pani Piotrowska nie ma żadnego przygotowania w sprawach wewnętrznych, o których mówi ustawa o działach administracji rządowej. Ale stanowczo nie jest prawdą, że trzeba jej się obawiać jako osoby „wierzącej” skoro była katechetką, że jej światopogląd utrudni sprawowanie lewacko-genderowych rządów pani Kopacz.
Otóż pani Piotrowska często odwołująca się do katolickich korzeni, publikująca zdjęcia z poświęcenia lokalu PO, zawsze w Sejmie głosowała przeciwko stanowisku, nauczaniu i interesom Kościoła Katolickiego. Pani T. Piotrowska wspólnie z SLD np. posłem Millerem czy Jońskim poparła dalsze prace nad zmianą kodeksu wyborczego (projekt SLD, druk nr 1885) który skandalicznie dyskryminuje Kościół Katolicki, duchownych i wiernych katolików w ich prawach wyborczych i godzi w ich konstytucyjne wolności religijne. Projekt zabrania m.in. agitacji wyborczej na terenie kościołów i miejscach kultu religijnego.
Pani katechetka T. Piotrowska razem z Ruchem Palikota głosowała za dalszymi pracami nad projektem ustawy „o uzgadnianiu płci” (druk nr 1469), który proponuje m.in. zmianę definicji płci na tzw. społeczną/kulturową („płeć ma się w głowie”). Pani katechetka Piotrowska głosowała za dalszymi pracami w Sejmie, by doprowadzić do uchwalenia ustawy „o umowie związku partnerskiego”, tj. by zalegalizować związki homoseksualnych kobiet i mężczyzn.
Pani katechetka Piotrowska głosowała za zamęczaniem Polek i Polaków pracą do 67 roku życia, przez co kobiety ze wsi będą pracowały aż o 12 lat dłużej!
Pani katechetka głosowała przeciwko odrzuceniu skrajnie genderowego projektu tzw. „ustawy równościowej” (druk nr 1051), który głęboko ingeruje w niezależność i autonomię Kościoła Katolickiego, zgodnie z oczekiwaniami chorej Unii Europejskiej i nakazuje w istocie zatrudnianie przez instytucje kościelne wszelkich osób zaburzonych płciowo, a odmowę zatrudnienia traktuje jako dyskryminację osób o odmiennej „ekspresji” i „tożsamości” płciowej czy o odmiennej „orientacji seksualnej”.
Pani katechetka głosowała niedawno za odrzuceniem kolejnej inicjatywy obywatelskiej „Stop Pedofilii”, będącej wyrazem protestu rodziców, mającej chronić dzieci przed wulgarnymi seksedukatorami i deprawacją w publicznych placówkach oświatowych.
Pani Piotrowska jest katoliczką–katechetką niepraktykującą, więc nie bójcie się jej media lewackie. Większość „katolików” z PO czy SLD np. pani Stanisława Prządka to „niepraktykujący” nauki społecznej Kościoła, są to osoby wręcz wrogo do niej nastawieni. Przekonamy się o tym kolejny raz, w tym tygodniu przy głosowaniu nad ratyfikacją Konwencji o przemocy wobec kobiet w rodzinie.
Pani Teresa„Da Radę”Piotrowska i jej koleżanki – „katoliczki” z PO i SLD nie zawiodą Was. Bądźcie spokojni.
————————————————————————————————————
Sprawdź czy tobie udałoby się wejść do rządu Ewy Kopacz?
Kup najnowszy numer tygodnika „wSieci” z grą planszową przygotowaną przez Roberta Mazurka i Rafała Zawistowskiego.
Nowy numer „wSieci” dostępny również w formie e - wydania.
Więcej informacji na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/214778-niepraktykujaca-katechetka-teresa-da-rade-piotrowska