Jerzy Jachowicz: Skąd się wzięła w rządzie Teresa Piotrowska - doprawdy trudno zrozumieć...

PAP/Radek Pietruszka
PAP/Radek Pietruszka

Decyzję Ewy Kopacz można by od biedy zaakceptować, gdyby powierzyła swojej przyjaciółce resort zdrowia. Dlaczego akurat zdrowie? Bo już nikt nie jest w stanie bardziej zepsuć sprawy opieki zdrowotnej niż zrobiła to dwójka Ewa Kopacz i jej następca Bartosz Arłukowicz.

Ministerstwo spraw wewnętrznych  to jeden z czterech najważniejszych resortów. U nas prawdziwy moloch. W sprawach bezpieczeństwa, drugi po MON-ie resort. Jego szef – wedle obecnej nominacji szefowa - nadzoruje policję, Straż Graniczną, Straż Pożarną a przede wszystkim BOR i cywilne służby specjalne. Może Piotrowska miałaby szanse dać sobie radę, gdyby chodziło o dział administracji państwa, ale co ona biedaczka wie o tajnych służbach i tzw. pionach zmilitaryzowanych. To po prostu jakieś kuriozum. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie rozmowy tych dwóch pań – Ewy Kopacz i Teresy Piotrowskiej – o służbach inaczej, niż w konwencji kabaretu, wynikającej z ich ignorancji.

Nie chodzi jednakże, aby kpić sobie z tego wyboru. Jak powszechnie wiadomo, kolejni ministrowie spraw wewnętrznych ulegali magii tajnych służb i często stawali się narzędziem w ich rękach. A byli to niejednokrotnie wytrawni gracze. Czy jest w stanie ustrzec się tego niebezpieczeństwa następczyni Bartłomieja Sienkiewicza, skoro nawet on obyty w bojach ze służbami bał się zaryzykować i zrobić najprostszy porządek w Biurze Ochrony Rządu.

Zamysł Kopacz wydaje się prosty. - MSW i jego służby to kłębowisko wielu środowisk, realizujących różne interesy polityczne. Aby zapewnić sobie względny spokój – założyła nowa premier - wsadzę tam osobę, do której będę miała zaufanie i która daje mi gwarancję stuprocentowej lojalności.

Jakimś zabezpieczeniem dla szefowej MSW jest Jacek Cichocki, człowiek, który od blisko 15 lat obraca się w kręgi spraw związanych ze służbami specjalnymi. Najpierw w sposób pośredni jako wiceszef Ośrodka Studiów Wschodnich, później już namacalnie jako Sekretarz Kolegium do spraw Służb, a następnie w latach 2011-2013 jako szef MSW. To jest niezły kapitał. Wprawdzie w rządzie Ewy, Kopacz formalnie będzie pełnił skromną, nie rzucającą się w oczy funkcję szefa Kancelarii Premiera, ale jego zakres działania będzie z pewnością o wiele szerszy.

Będzie zapewne w ramach partyjnej przysługi doradzał nowej szefowej MSW, a i sam miał baczenie, czy w jej resorcie służby nie wyprawiają jakichś brewerii.
W ten sposób Cichocki wyrośnie szybko na najpotężniejszą postać najbliższym otoczeniu Ewy Kopacz. Nowa premier ma szanse odnieść wiele korzyści z jego bliskiej obecności. On jednak odniesie większą. Na przykładzie swojej szefowej pozna błędy, na jakie nie może sobie pozwolić premier. – Może przyda mi się to w przyszłości – zapewne myśli sobie teraz.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.