Prasa światowa o nowej premier napisała tyle, ile warto napisać o prowincjonalnej kurze domowej przewodzącej politycznemu kurnikowi udającemu elitę rządzącą.
Widać to było i słychać podczas prezentacji rządu przez Ewę Kopacz. Premier Kopacz oświadczyła, że jest kobietą i dlatego w wypadku zagrożenia, zwoła kury do kurnika i będzie je chronić przed potężnym kogutem, który dobija się do drzwi. Ewa Kopacz jest nie tylko kobietą, ona jest kurą domową, a jej wypowiedzi to żałosne gdakanie osoby niemającej najmniejszego pojęcia o polityce zagranicznej i obronnej naszego państwa. Ona nie wie nawet co to jest państwo. Nic zatem dziwnego, że ta „prasa światowa” w postaci jakichś trzech agencji poświęciła wstrząsającemu wydarzeniu, jakim była publiczna prezentacja „nowego” rządu III RP tyle uwagi, na ile on zasługuje. Zwracając uwagę, że nowym ministrem spraw zagranicznych został Grzegorz Schetyna, człowiek z frakcji wrogiej Tuskowi, co ma być sprytnym posunięciem szefowej rządu.
Wśród ministerialnych kurek i kogucików zgromadzonych w auli Politechniki Warszawskiej panowało zadowolenie połączone z ulgą, bo przecież mogło być gorzej, na przykład Schetyna zostałby mianowany na ministra zdrowia, a Cezary Grabarczyk na ministra sportu. Ewa Kopacz pogodziła ponoć trzy frakcje Platformy Obywatelskiej nie omieszkawszy dodać, że na stanowiska ministra sprawiedliwości i ministra spraw wewnętrznych mianowała swoich przyjaciół. Wszystko odbyło się jak u cioci na imieninach, grunt to rodzinka, bo rodzina - bądźcie pewni - to też ludzie, chociaż krewni.
Ta partia nie ma wstydu, nie widzi, że na forum międzynarodowym liczy się tylko wówczas, gdy nie podskakuje, nie zabiega o interesy państwa, siedzi cicho i potakuje. Berlinowi, Paryżowi, Londynowi i Brukseli. Pani Kopacz w swoim wystąpieniu dała do zrozumienia, że Polska nie jest krajem suwerennym i niezależnym, że będzie robić to co Unia Europejska każe. To się będzie podobać w stolicach europejskich mocarstw, które nie lubią, jak głos zabiera byle kto z jakiejś zacofanej republiki bananowej. Gdyby elity zachodnie miały o III RP inną, pozytywną opinię, nie wypchnęłyby Polski z negocjacji w sprawie konfliktu na Ukrainie, wręcz przeciwnie - skorzystałyby z polskich doświadczeń ze współpracy z krajami wschodniej Europy, a zwłaszcza z Sowietami i z Rosją. Nie żal Sikorskiego, który jako szef MSZ zachowywał się jak kogucik, piejący na swoją część i popełniający polityczne gafy. Śmieszy natomiast jego następca, bo nie tylko nie jest bliżej obeznany z polityką zagraniczną ale nawet nie zna żadnego języka obcego. Tak zresztą jak premier Ewa Kopacz.
Już widzę Tuska, Kopacz i Schetynę jak na szczycie UE w Brukseli prowadzą rozmowy z kolegami z innych krajów wykrzykując radośnie How are you?, Yes, yes, yes, i O’kay. Zdania bardziej złożone, wymagane w negocjacjach będą wygłaszane przy pomocy tłumaczy. O poufności i rozmowach w cztery oczy można zapomnieć. Nie warto komentować zalet dyplomatycznych Schetyny, wystarczyło popatrzeć na jego głupio uśmiechniętą minę, żeby zauważyć, że jego nominacja to kiepski żart. Cały ten rząd jest kiepskim żartem, obliczonym na przetrwanie do wyborów parlamentarnych, kurnik, w którym drób polityczny trzyma władzę, daną mu przez ogłupioną większość narodu, która uwierzyła, że będzie ona znosić złotej jaja dobrobytu. A tymczasem poza głośnym gdakaniem w mediach oferuje społeczeństwu kogel mogel – bałagan okraszony cukrem pudrem, który ma zapudrować upadek państwa. Warto się zastanowić, czy Polacy chcą być rządzeni przez kwokę i czy godzą się na los drobiu przeznaczonego na pożarcie przez bezrobocie, biedę i pogardę. Przez takich ludzi jak minister rolnictwa Marek Sawicki, który zapiał na cześć nominacji Schetyny następująco: w krajach Unii wszyscy ministrowie spraw zagranicznych to ludzie nowi, więc nie mają większego doświadczenia od Schetyny. Czy Sawicki ma nas za idiotów, czy może siebie? Kukuryku!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/214599-polityka-na-poziomie-kurnika-polacy-rzadzeni-przez-kwoke-i-skazani-na-los-drobiu-przeznaczonego-na-pozarcie