To rząd pogardy dla bezpieczeństwa Polaków. Także rząd bliższy Moskwie niż poprzedni

PAP/Radek Pietruszka
PAP/Radek Pietruszka

Czekają nas ciekawe czasy. I śmieszne, i tragiczne jednocześnie. Nikt by ich lepiej nie zapowiedział, niż sama Ewa Kopacz, która błysnęła refleksją na poziomie pacyfistycznie nastawionego gimnazjalisty. Zdaniem pani premier, w przypadku agresji należy „wpaść do domu, zamknąć się i opiekować się dziećmi”. Gdy tak myśli kucharka - z szacunkiem dla tej ważnej profesji - to może nawet rozczulać. Gdy mówi to premier, ciarki przechodzą po grzbiecie.

Teza o upadku państwa polskiego nie wymaga już potwierdzania. Potwierdziła ją sama władza, powierzając stery kraju - w momencie tak szczególnym - tak niekompetentnej osobie. Osobie, która - to też przeraża - była chwilę wcześniej drugą osobą w państwie, a więc potencjalną głową państwa w sytuacji jakiegoś nieszczęścia.

Pogardę dla bezpieczeństwa - na poziomie realnym, a nie serialowym - widać także w nominacji nieznanej szerzej Teresy Piotrowskiej na stanowisko ministra spraw wewnętrznych. To resort również bardzo ważny w kontekście rosyjskiej agresji. Ma nim kierować osoba, która w najlepszym wypadku będzie się szybko uczyła. Na żywym organizmie. Na tym tle Tomasz Siemoniak - wicepremier i szef MON - prezentuje się niczym mąż stanu.

No i oczywiście Grzegorz Schetyna w MSZ. Człowiek, który kocha politykę frakcyjną, koteryjną, personalną, w związku z czym dyplomacji nie kocha. Który nigdy dotąd nie wypowiedział choćby jednej myśli wskazującej na jakieś przemyślenia w sferze polityki zagranicznej. Który nie zna języków, a tym samym do każdej rozmowy będzie siadał z pozycji człowieka w tym świecie ułomnego. Dramat.

Mamy więc rząd pogardy dla bezpieczeństwa, bo dyplomacja to przecież ważny element ochrony państwa. Ale co gorsza, mamy też rząd wyraźnie bliższy Moskwie niż poprzedni. Przywołana na wstępie wypowiedź pani premier, będąca odpowiedzią na pytanie o pomoc dla Ukrainy, jest przecież dokładnie taka, jaką napisaliby polskiemu premierowi kremlowscy polittechnolodzy.

Do tego bliski prezydentowi człowiek - Schetyna - w MSZ. O ile do tej pory siły promoskiewskie negocjowały kurs z siłami proberlińskimi, to teraz cała polityka zagraniczna będzie sterowana ze znanego z atencji do Moskwy Pałacu Prezydenckiego. Ciekawe muszą być kulisy tego przesunięcia. Ciekawe, czy było ono omawiane ponad Polską.

W sumie - mamy rząd gotowy do kapitulacji. Wręcz zbudowany na potrzeby kapitulacji.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.